Łukasz Załuska: Nie bierzemy remisu w ciemno
08.11.2018 08:43
- Bardzo długo, bo aż do dziewiątej kolejki czekaliśmy na pierwszą wygraną w rundzie. Widziałem po chłopakach, że czuli w nogach ciężki okres przygotowawczy i brakowało im „pary”. Ale to dlatego, że trener Kosta Runjaic potraktował sezon jak maraton, a nie sprint. Stopniowo wszystko zaczęło puszczać i dziś biegamy najwięcej w lidze. W poprzedniej kolejce, w Gdyni, nie dotknąłem piłki przez 20 minut. Od razu po stracie był sprint, pressing i doskok do przeciwnika.
- Żal tego początku, tym bardziej że nie graliśmy z zespołami z czołówki, ale czasu nie cofniemy. Dziś sytuacja mocno się zmieniła. Na lepsze. Do tego stopnia, że na nasz piątkowy mecz przyjdzie komplet ludzi. Wiem, że w wielu miastach to Legia jest magnesem dla kibiców, ale wierzę, że po dobrych wynikach będą chcieli zobaczyć również Pogoń. Mimo, że ostatnio wyglądamy dobrze, faworytem będzie Legia.
- Do Legii trafiłem po mistrzowskim sezonie, niekwestionowanym numerem jeden był Radostin Stanew, a na ławce siedział Artur Boruc, wtedy wschodząca gwiazda zespołu. Przynajmniej miałem kogo podpatrywać podczas treningów z doskonałym fachowcem, trenerem Krzysztofem Dowhaniem. Szkoda, że nie zagra Radek Cierzniak. To mój serdeczny druh, znamy się ze szkółki w Szamotułach. Byliśmy też razem w Szkocji oraz Koronie. Graliśmy już przeciwko sobie kilka razy, ostatnio to ja byłem górą i wiem, że zależało mu na rewanżu.
Więcej można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.