Machnowskyj na dłużej w bramce Legii?
16.10.2010 10:26
Kostia od pierwszych minut żył w bramce, wychodził na przedpole, asekurował obrońców wczuwając się w rolę stopera. W pierwszej połowie nie miał zbyt wiele pracy, wyłapał kilka dośrodkowań, obronił jeden celny strzał Marcina Robaka oraz sytuację sam na sam, ale jak się po chwili okazało napastnik Widzewa był na pozycji spalonej. W drugiej połowie w świetnym stylu opuszkami palców wybronił uderzenie Darvydasa Sernasa wybijając piłkę na rzut rożny. Kilka minut później wyłapał strzał Robaka, a w końcówce... doznał urazu piąstkując piłkę w polu karnym. Po meczu wyszedł z szatni z lodem na udzie. - Trochę jestem poobijany, Ukah co chwilę atakował mnie a nie piłkę. Ale nic mi nie będzie, do poniedziałku wszystko się zagoi i będę normalnie trenował - mówił po ostatnim gwizdku Machnowskyj.
Zadowolony z postawy "Ruskiego" był także zastępujący na ławce trenerskiej Macieja Skorżę, asystent Jacek Magiera. - Kostia zagrał bardzo dobry mecz, był pewnym punktem zespołu. Nie miał wielu okazji do wykazania się, ale to co miał wybronić to wybronił - podsumował "Magik".
Przed meczem szkoleniowiec naszego zespołu mówił, że obecnie Legia nie ma bramkarza numer jeden. Wszystko wskazuje, że już ma, a tym pierwszym został Kostiantyn Machnowskyj.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.