Maciej Iwański: Coś zaskoczyło
15.11.2008 00:03
- Taki doping jak dziś nas niesie. Nawet jak brakuje sił to poprzez taką atmosferę dodatkowe siły wydobywają się gdzieś z organizmu. Myślę że nie tylko ja mam takie odczucia, ale i cała drużyna. Świadczy o tym postawa chłopaków w dzisiejszym spotkaniu. Graliśmy z polotem, atakowaliśmy rywala już na jego połowie boiska i tam odbieraliśmy piłki. Graliśmy pressingiem i cały mecz odbył się pod nasz dyktando - mówił po spotkaniu ze Śląskiem kapitan Legii Warszawa <b>Maciej Iwański</b>.
Strzeliłeś dziś gola, zaliczyłeś dwie asysty, miałeś udział przy czwartej bramce. Ile jeszcze będziesz czekał na powołanie od Leo Beenhakkera?
- Ja staram się grać jak najlepiej i na boisku dawać selekcjonerowi argumenty za lub przeciw. Jak będę potrzebny to na pewno pojadę na zgrupowanie, ale czy zostanę zaproszony zależy już tylko od sztabu Leo Beenhakkera. Będę czekał cierpliwie na swoją szansę.
Po dwóch porażkach szybko odzyskaliście formę. Jak to zrobiliście?
- Te porażki były bardzo przypadkowe, w każdym z tych meczów byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Jednak to rywal zdobył bramkę i przegraliśmy oba mecze po 0:1. Ale z przebiegu nie wynikała jakaś przewaga rywala. Oba spotkania mogliśmy wygrać, ale zabrakło agresji z przodu.
Czy teraz po efektownym zwycięstwie wrócicie na właściwy tor?
- Uważam że cały czas jesteśmy na właściwym torze. Wiem, że źle to zabrzmi, ale przy takich meczach jak w Bytomiu gdzieś nam ucieka motywacja. No i styl gry rywala. Dziś Śląsk nie bał się pójść do przodu, grać piłką i dzięki temu i my mogliśmy więcej pokazać. Jeśli zaś rywal broni się jedenastoma piłkarzami to nawet posiadanie piłki w okolicach 70% nie daje nam celu jakim jest gol i wygranie meczu.
Będziecie rozmawiać ze sobą co zrobić by po tej czy następnej wygranej nie powtórzyła się wynikowa sinusoida czy gra w kratkę o której mówił trener Jan Urban?
- Nie myślimy o tym by taka sinusoida mogła się powtórzyć, nie zakładamy tego. Skupiamy się na wygrywaniu kolejnego spotkania. Teraz jedziemy do Łodzi na Puchar Ekstraklasy, zagramy wysoko, agresywnie i to musi dać nam kolejną wygraną.
Dziś zaskoczyła skuteczność
- Trzeba powiedzieć, że nie było dziś takich dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Te sytuacje z których padły bramki nie były jakieś stuprocentowe, ale były po ładnych i ciekawych akcjach.
Szczególnie piękna akcja dała wam bramkę na 2:0. Piękne podanie do ciebie od Wawrzyniaka, ty dograłeś na centymetry do Chinyamy, który strzałem z pierwszej piłki zdobył pięknego gola
- Wczoraj ćwiczyliśmy takie zagranie i ani jedno nam nie wyszło. Przyszedł mecz i okazało się że coś załapało. To tylko potwierdza, że praca na treningach popłaca.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.