Maciej Iwański: Nie odchodziłem z Legii jako ulubieniec kibiców i działaczy
16.01.2012 12:42
Nie może się pan ustosunkować do tego, że jest pan jednym z oskarżonych, a nie ma pana na liście zawodników, którzy poddali się karze?
- Przykro mi, ale nie. Czego bym nie powiedział, może zostać różnie odebrane i tylko mogę sobie zaszkodzić. Jedyne czego chcę, to żeby w ciągu najbliższych miesięcy, a może nawet lat, wyszła prawda o tej sprawie, bo to wszystko nie wyglądało tak, jak zostało przedstawione w mediach. Myślę, że tak będzie. Nie uciekam od kary, bo popełniłem błąd, ta sprawa nie powinna mieć miejsca, niezależnie od tego, czy ktoś był młody czy nie. I tak już za dużo powiedziałem. Zmieńmy temat.
Dzwonił ktoś z propozycjami?
- Dzwonił. Z polskiej ligi też, ale nie jest powiedziane, że wrócę do naszej ekstraklasy. Raczej znowu wyjadę do klubu zagranicznego, bo tak chyba będzie lepiej. Kiedy byłem w Turcji, zainteresowanie moją osobą było o wiele mniejsze niż wtedy, kiedy grałem w Polsce. I czułem się z tym zdecydowanie lepiej.
Z Legii się nie odzywali?
- Nie odchodziłem z Legii jako ulubieniec kibiców i działaczy.
Dlaczego Legia z panem w 2010 roku nie odpaliła jak ta z minionej jesieni?
- Nie da się wymienić połowy zespołu i od razu wygrywać meczu za meczem. Potrzeba czasu, co widać dziś jak na dłoni. Wszyscy popełnialiśmy błędy, ja, trener, działacze. Większość dostała drugą szansę. Nie musiałem odchodzić, trener Skorża mówił, że chce mnie mieć w drużynie, ale zdecydowałem inaczej. Dzisiaj widzę, że w klubie jest wszystko odpowiednio poukładane, dobra atmosfera, przyszli fajni piłkarze, niektórzy osiągnęli szczyt formy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.