Maciej Iwański: Nie potrzebuję lansu
24.06.2009 09:09
- Większość z nas schudła w czasie urlopu. Wiedzieliśmy, co możemy jeść. Waga spadła, pewnie masa mięśniowa też, ale to akurat da się wypracować. Wypoczynek był krótki, ale dzięki temu nie straciliśmy formy. Ode mnie zawsze wymaga się tego, abym był liderem. Jestem na to gotowy. Lubię mieć piłkę przy nodze. Jestem zawodnikiem, który szybko gra, dużo się rusza, wychodzi na pozycje. Nie wiem, jak to będzie wyglądało jak odejdzie Roger. W kilku meczach dobrze współpracowaliśmy. Jeśli nas opuści, wtedy więcej będzie zależeć ode mnie - mówi w rozmowie z Polska The Times pomocnik Legii <b>Maciej Iwański</b>.
- Zawsze otwarcie przyjmuję krytykę, aczkolwiek uwagi ludzi niezwiązanych z drużyną nie zawsze są trafne. Nie mogą wiedzieć niektórych rzeczy: o czym rozmawiamy w szatni, jakie są założenia taktyczne. Kilka razy grałem jako defensywny pomocnik i słyszałem: Iwański nie strzela, Iwański nie dogrywa. A ja występowałem za Rogerem i Gizą. Ale zgoda: dyspozycja wiosną nie była taka, jak zakładałem. Nie umiem powiedzieć, co się stało. Nie opuściłem żadnego treningu, diety też pilnowałem. Pizzę czasami można zjeść, ale spokojnie, bez szaleństw. Pod tym względem było perfekcyjnie, a forma nie chciała przyjść. W ostatnich trzech meczach było wprawdzie lepiej, ale wiem, że to za mało. Z dnia na dzień nie da się zrzucić trzech kilogramów, podobnie jak złapać formy. To proces - mówi o swojej dyspozycji wiosną Iwański.
- Mnie nie trzeba lansować, ja sam potrafię to robić na boisku. Lansować to znaczy promować zawodnika, który nie gra najlepiej, a mimo to się go promuje. Zawodnika, który się nie nadaje. Generalnie nie mamy słabszych piłkarzy od Lecha czy Wisły. Problem w tym, że rywale wykorzystali swoje możliwości w 90 procentach. My nie. W drużynie są osoby, które powinny ciągnąć wózek, i młode, które mają się przy nich ogrywać. To połączenie nie zawsze nam wychodziło. Nie mogło się coś zazębić - podsumowuje Iwański.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.