Domyślne zdjęcie Legia.Net

Maciej Iwański: Potencjał Legii jest ogromny

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

17.09.2009 05:25

(akt. 17.12.2018 05:00)

- Musimy wrócić do właściwego rytmu. Od czterech miesięcy przegraliśmy tylko jeden mecz, licząc sparingi, ligę i puchary, i wiemy, że to nie jest przypadek. Zapominamy o tym, co było w ostatniej kolejce, i zaczynamy wygrywać. W to głęboko wierzę i chciałbym zarazić tym wszystkich - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" środkowy pomocnik Legii Warszawa, <b>Maciej Iwański</b>.
Po meczu ze Śląskiem krytycznie odniósł się pan do formy i gry drużyny. - Opisałem to, co się działo na boisku. Zawsze staramy się grać najlepiej, jak umiemy. Wszystko zależy od aktualnej dyspozycji - jeśli nie jest ona najwyższa, to nasze sto procent nie zawsze jest wysokiej jakości. Ale nawet po najgorszych spotkaniach jestem optymistą. Staram się szukać pozytywów. Ze Śląskiem zagraliśmy źle, ale to już przeszłość. Skupiamy się na meczu z Lechią. Dlaczego w lidze nie możecie grać choć przez 20 minut z taką intensywnością jak przeciwko Broendby? - Też chciałbym to wiedzieć. W Legii grają kreatywni pomocnicy. Tymczasem gra w ostatnim meczu była rwana. Ariel Borysiuk jest młody i można go rozgrzeszyć, gdy chce czasem zagrać zbyt szybko, ale pan i Piotr Giza jesteście doświadczonymi piłkarzami. Skąd tyle strat i niedokładnych podań? - Ariela można rozgrzeszać na treningu, ale w czasie meczu to już nie, zresztą jak każdego innego zawodnika. Zgadzam się, że strat było dużo. Może to wynik słabej dyspozycji tamtego dnia? Legia w każdym meczu prowadzi grę i z Piotrkiem staramy się rozgrywać akcje jak najlepiej. Zdaję sobie sprawę, że stać mnie na lepszą grę i zawsze jestem wobec siebie krytyczny, dlatego często jestem niezadowolony nawet po dobrych meczach. Początek rundy mieliśmy świetny. Byliśmy drużyną bez słabych punktów. Teraz nie wykorzystujemy okazji, które stwarzamy, choć w meczu ze Śląskiem i sytuacji za dużo nie było. Ja bym się jednak tego nie czepiał. Gdybyśmy strzelili dwie-trzy bramki, a nawet po jednej w tych meczach, które remisujemy, strata do rywali byłaby mniejsza. Wisła nie gra wyjątkowo, ale wygrywa. Czemu Legia tak nie może? - Brakuje tej jednej bramki w każdym meczu. Czasem nie ma się sytuacji, a piłka wpadnie do siatki. Ale my takich goli nie strzelamy. Może nie mamy farta. Proszę mi wierzyć. Nie gram w piłkę od wczoraj i wiem, że potencjał Legii jest ogromny. Na razie ten potencjał widać w grze defensywnej. - We Wrocławiu Śląsk w ogóle nie miał okazji w tym meczu. Jeśli chodzi o grę defensywną to - jako zespół - prezentujemy się solidnie w każdej strefie boiska. Powrót Dicksona Choto wprowadził spokój do gry w obronie? - Pewnie. Nie lubię się wypowiadać o innych, bo ktoś mógłby się obrazić, ale to nie tylko moja opinia. On jest chyba numerem jeden w Polsce wśród środkowych obrońców. Brakowało nam go, ale bez niego też nie traciliśmy dużo bramek. Rywale mają problemy z przedostaniem się pod nasze pole karne. Problem w tym, że stoją cały czas 20 metrów od swojej bramki i my mamy kłopot ze stworzeniem okazji. Nie ma w Legii dwumetrowego napastnika, któremu "w ciemno" można zagrywać piłkę na głowę z każdej pozycji. Próbujemy grać podaniami i to nam wychodziło, a teraz nie wychodzi. Nie zapomnieliśmy, jak się gra w piłkę. A z drugiej strony wypracowaliśmy swój styl gry i nie chcemy go zmieniać. Wiem, że po ostatnim meczu ciężko mówić o stylu, ale wiem, co mówię. Może odejście Rogera miało wpływ na problemy Legii z kombinacyjną grą? - Miało wpływ o tyle, że zmniejszyło rywalizację w zespole. Ale Roger sam chciał odejść. Legia nie stwarza zagrożenia ze stałych fragmentów gry. W meczu ze Śląskiem Maciej Rybus trzy razy z rzędu dośrodkowywał z rzutu rożnego i trzy razy piłkę wybijał pierwszy obrońca. - Można dośrodkowywać nawet na wysokości kolan, ale wszystko musi być zgrane w czasie. Jeśli wszyscy wbiegają do wrzutki w tempie i podanie jest w odpowiednim momencie, to wtedy wpadają bramki. Tylko po co próbował raz po razie w sposób, który nie dawał efektu? - Ale co miał zrobić? Tak ćwiczyliśmy, taki był plan i tak Maciek wrzucał. Nie chciał nic zmieniać, bo na taką grę się umówiliśmy. Zdaję sobie sprawę, że stale fragmenty są w naszym wykonaniu słabe i strzelamy po nich mało bramek. W moim poprzednim klubie stałymi fragmentami gry właściwie zdobyliśmy mistrzostwo. No właśnie. Pan w Zagłębiu słynął z goli z rzutów wolnych, a w Legii ostatniego zdobył chyba w zimie, w towarzyskim meczu z Bayerem. - Raz, że nie mamy za dużo okazji z okolic pola karnego, a dwa, że jak już je mamy, to trafiamy w mur albo nad poprzeczką. W poprzednim klubie miałem również dużo asyst, w Legii jeszcze nie pokazałem, co potrafię. Chcę to zmienić jak najszybciej, bo sam nie mogę patrzyć na moje wrzutki. Nie chcę narzekać na piłki Pumy, ale narzeka na nie cała liga. To znaczy? - Wyrób jest tandetny. Ktoś wymyślił, żeby cała liga grała takimi samymi piłkami, ale nie pomyślał, że to właściwie piłki lekarskie. Sebastian Mila powiedział ostatnio, że jak ją sobie ustawia, to musi "tego kota w d... trafić", dopiero wtedy może szybciej poleci. Nie mam jednak co się usprawiedliwiać, bo inni trafiają tymi piłkami z rzutów wolnych. Ale ja mam swoją posturę i przy uderzeniach bazuję głównie na technice uderzenia, a przy tych piłkach liczy się głównie siła. I one nie lecą tam, gdzie chcę. Nigdy w Legii, w lidze, nie strzeliłem gola z wolnego piłką Pumy. W piątek gracie z Lechią, a tydzień później z Lechem - i ten kto przegra w tym meczu, może mieć już ogromną stratę do Wisły. Czeka was mecz o olbrzymią stawkę. - Wszystkie mecze są o wysoką stawkę. O mistrzostwo Polski gra się w pierwszej i ostatniej kolejce. O Lechu możemy myśleć, jak zdobędziemy trzy punkty z Lechią. Lech nie wywołuje jeszcze u was emocji? - Mecz z Lechem jest prestiżowy dla kibiców i chętnie oglądany w całej Polsce. Ale co z tego, że jest, jeśli zagram słabo w piątek i moja drużyna straci punkty. Na razie o nim nie myślę.

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.