Maciej Murawski: Legia gra jak za Okuki
23.03.2016 09:37
W sobotnim meczu Legii z Lechem największa różnica pomiędzy obydwoma drużynami dotyczyła przygotowania wytrzymałościowego i szybkościowego. Trener lidera ekstraklasy Stanisław Czerczesow znakomicie przygotował zespół do rundy wiosennej. - Dzięki przewadze fizycznej i taktycznej automatycznie uzyskaliśmy nad rywalami także wyższość psychiczną. Moi piłkarze czuli, że są szybsi i silniejsi, dlatego mogli kontrolować grę. Zawsze wymagam od nich bezwzględnego zaangażowania oraz pressingu na połowie przeciwnika. Mamy dominować - mówi szkoleniowiec Legii.
- Za czasów "Drago" było bardzo podobnie. Musieliśmy mieć siły na bieganie i zamęczanie przeciwników - mówi Maciej Murawski, członek mistrzowskiej Legii Okuki, dziś ekspert stacji NC+. - To już nie były czasy, kiedy wytrzymałość budowało się jedynie poprzez bieganie po górach. Chociaż Serb zabrał nas na Cypr, to o sielance na zgrupowaniu nie było mowy. Wręcz przeciwnie - nigdy później, nawet w Niemczech, nie trenowałem tak ciężko. Sztangi były na porządku dziennym, ale wiele ćwiczeń wydolnościowych i siłowych wykonywaliśmy na boisku. Często z piłkami przy nodze - dodał "Muraś" dla "Legia.sport.pl".
- Piłka ewoluuje, ale mimo to między taktyką zespołów Czerczesowa i Okuki można wskazać podobieństwa. "Drago" także wymagał od nas gry pressingiem, ale muszę przyznać, że nie był on tak ważny ani tak skuteczny, jak w obecnej Legii. Mimo że Serb preferował grę trójką obrońców, to ich zadania były podobne do tych, które widzimy w drużynie Rosjanina. Boczni defensorzy często podłączali się do akcji w ataku, stoperzy także mieli być blisko rywali. Najwięcej takich zadań dostawał Jacek Zieliński, który w indywidualnym kryciu radził sobie perfekcyjnie. Podobieństwa widoczne są także w linii pomocy i ataku. Ariel Borysiuk u Czerczesowa pełni funkcję podobną do tej, którą ja miałem u Okuki. Grając na pozycji defensywnego pomocnika, podstawowym zadaniem jest łączenie formacji w ofensywie i zabezpieczanie drużyny przed nadzianiem się na kontratak. Nie można też nie wspomnieć o liderach - u nas był nim Stanko Svitlica, teraz to Nemanja Nikolić. Obaj imponują skutecznością, ale mieli też swoich pomocników - Cezarego Kucharskiego i Aleksandara Prijovicia.
Trener Legii był zadowolony z pracy, jaką jego piłkarze wykonali podczas zimowych obozów przygotowawczych. Teraz ciężkie zajęcia zaczynają procentować, a szkoleniowiec dba, by jego gracze się nie zamęczyli. Po spotkaniu z Lechem dał graczom trzy dni wolnego. Legioniści, którzy nie zostali powołani do reprezentacji, wrócą do treningów dzisiaj.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.