Bartosz Slisz Maik Nawrocki Maciej Rosołek Ernest Muci

Maciej Rosołek: Szlifujemy wysoki pressing, grę w posiadaniu piłki

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Kanał Sportowy

12.10.2022 18:00

(akt. 12.10.2022 18:17)

Maciej Rosołek był gościem programu Tylko Legia w Kanale Sportowym. Zawodnik "Wojskowych" mówił m.in. o meczu z Wartą, uldze po bramce, ulubionej pozycji na boisku, wysokim pressingu, statystykach, celu i najbliższym maratonie.

– Ulubiona pozycja na boisku? Jeśli miałbym wybrać, gdzie czuję się najlepiej, to jest to "dziewiątka", ewentualnie jeden z dwóch najbardziej wysuniętych zawodników – ten drugi, fałszywy napastnik. Czasami, jak grałem z Tomasem Pekhartem, to on był główną "dziewiątką", a ja tą drugą, wchodzącą w drugie tempo.

– Jeżeli chodzi o – że tak powiem – efekty wizualne, to myślę, że gol z Wartą był najładniejszym w mojej dotychczasowej, seniorskiej karierze. Coś zatrybiło, jeżeli chodzi o woleje (w taki sposób zdobył bramkę z klubem z Poznania – red.), można podpytać chłopaków z drużyny, że czy w środę, czy na poprzednich treningach dobrze to wyglądało. Możliwe, że dlatego zostałem ustawiony przez szkoleniowców na przedpolu, by ewentualnie zgarniać piłki i pakować je do bramki.

Maciej Rosołek mówił po meczu z Wartą, że poczuł ulgę. – Czy faktycznie ciążyło, że w tym sezonie byłem do tego momentu jeszcze bez gola? Trochę tak. Dostawałem i dalej dostaję szanse od trenera Runjaicia. Nie wiem dokładnie ile miałem spotkań bez zdobytej bramki, ale to, szczególnie jeśli jesteś zawodnikiem ofensywnym, zawsze nieco ciąży na psychice i z każdym kolejnym występem jest coraz trudniej. Drużyna może wygrywać, lecz sądzę, że każdy napastnik, skrzydłowy wymaga od siebie goli. Tak jak mówiłem, poczułem ulgę, gdy trafiłem do siatki – dodał 21-latek.

– Jestem w dobrym kontakcie z trenerem Runjaiciem, wiem czego ode mnie wymaga i oczekuje. Patrząc przez pryzmat obecnego sezonu, często dostaję od niego szanse – czy to z ławki, czy w wyjściowym składzie, w którym znalazłem się kilka razy. Myślę, że w meczu z Wartą nie zawiodłem, wykorzystałem szansę. Mam nadzieję, że minut i występów od początku spotkań będzie coraz więcej.  

Zawodnika z rocznika 2001 spytano też o to, jak drużyna odniosła się do zamieszania ze szkoleniowcem "Wojskowych" na ostatniej konferencji prasowej. Przypomnijmy, że Niemiec powiedział wówczas: – Nie odpowiem na pytania o Augustyniaka i Josue od Legia.Net, która dzień przed meczem publikuje tekst o taktyce i wyjściowej jedenastce. Jestem zły na taką sytuację i nie zamierzam dzisiaj (w sobotę – red.) odpowiadać na te pytania. Może następnym razem. Rosołek skomentował to następująco: – To poniekąd nie jest nasza sprawa. Coś tam sobie porozmawialiśmy na ten temat, ale z tego co mi wiadomo, była to jednorazowa sytuacja i między Legia.Net a klubem nie ma żadnego konfliktu. Legia jest być może najbardziej aktywnym medialnie klubem w kraju, więc myślę, że nie jest to sytuacja, którą trzeba głębiej analizować, rozwijać.

– Kreujemy trochę okazji, ale nie jest ich tak dużo, jak Legia do tego przyzwyczaiła. Sądzę, że widać to m.in. po liczbach napastników – Carlitos ma problemy z regularnym strzelaniem goli, ja też nie trafiałem do siatki jak grałem na "dziewiątce" na początku sezonu. Myślę, że to poniekąd może być jakiś kłopot. Jeżeli chodzi o moje ogólne samopoczucie w taktyce trenera Runjaicia, to ja się czuję okej. Można powiedzieć, że co drugi mecz występuję na nieco innej pozycji, nie jest to może dla mnie w 100-procentach komfortowe, ale, jak zawsze mówię, nie czuję większej różnicy, gdzie gram. Niezależnie gdzie zostanę wystawiony, to staram się wykonywać to, co mamy nakreślone przez trenerów.

– Czy docierają do nas krytyczne głosy kibiców, że styl gry nie jest w porządku? Poniekąd tak, ale w aktualnym momencie nie da się mieć wszystkiego. Chcemy prezentować się lepiej. Wiemy, że ta gra nie wygląda jakoś efektownie i nie jest bardzo efektywna, jeżeli chodzi o gole, bo nie strzelamy ich najwięcej. Jednak uważam, że teraz najważniejsze jest to, że mimo czasami średniej gry regularnie zdobywamy punkty, zwyciężamy i jesteśmy w czubie tabeli. Mam nadzieję, że będziemy systematycznie poprawiać grę i będzie to wyglądało coraz lepiej, że kibice, wszyscy oglądający zobaczą, że wygrane są poparte dobrą, efektowną dla oka piłką.

"Rosi" został także spytany, czy zespół nie jest zdziwiony, że na Łazienkowską przyjeżdża Warta Poznań, a ofensywni zawodnicy Legii atakują w środku pola zamiast pójść wyżej. – Nie jest to coś, czego powinniśmy od siebie wymagać, czy spodziewać, ale, jak wspominałem, trener też ma swoje pomysły na grę. Nie mówię, że planem na ostatni mecz było czekanie na rywala w środkowej strefie, bo czasami pomysł jest inny, a rywalizacja to weryfikuje. Warta była przed spotkaniem z nami najlepszą lub jedną z najlepiej punktujących drużyn na wyjazdach, więc wiedzieliśmy, że postawi twarde warunki. I tak było. W treningach dużo pracujemy nad wysokim pressingiem. Sądzę, że gołym okiem, jak ktoś ogląda, to może zobaczyć, że czasami to jeszcze u nas trochę szwankuje. Myślę, że mamy spore pole do popisu, jeśli chodzi o poprawę wspomnianego elementu, bo, nie oszukujmy się, gdybyśmy zakładali perfekcyjny, wysoki pressing, to czy Warta, czy Lech miałyby problemy, by z tego wychodzić. Czasem próbujemy zrobić wysoki pressing, a nie do końca jest on, krótko mówiąc, dobrze założony i bywają takie kłopoty jak przeciwko Warcie. Wiadomo, jeden, drugi pressing nam nie wyjdzie i musimy się troszeczkę cofać, i entuzjazmu w tym już nie ma – stwierdził piłkarz.

– Czy byłem zaskoczony, że Lindsay Rose zastąpił Ernesta Muciego w przerwie meczu z Wartą? Myślę, że nie. (…) Sądzę, że było to też spowodowane tym, że Warta w pierwszej połowie, mimo prób wysokiego pressingu z naszej strony, dość dobrze sobie z tym radziła. Wydaje mi się, że była to bardziej kwestia taktyczna, by przenieść Rafała Augustyniaka z obrony do pomocy, a Josue z linii 6-8 do mnie, do dwóch "dziesiątek", czyli tam, gdzie grałem z Ernestem.

– Lepszego miejsca, jeżeli chodzi o grę w Polsce, nie mogę sobie wybrać. Moim zdaniem występuję w najlepszym klubie w kraju, więc wyższego sufitu w ojczyźnie już nie ma. Wiadomo, że każdy młody zawodnik chciałby wyjechać za granicę, ja też mam z tyłu głowy takie myśli, ale na razie skupiam się na tym, by np. poprawić moje liczby. Jak widać po statystykach od sezonu 2019/20 do obecnego, to meczów było dość sporo i bramek czy asyst wypadałoby mieć trochę więcej. Pierwsze wypożyczenie do Arki Gdynia mocno mnie podbudowało, jeżeli chodzi o początek seniorskiej kariery – byłem tam pół roku, lecz udało się strzelić dużo goli. Potem wróciłem do Legii, dostałem – że tak powiem – dzwona, nie występowałem za często u trenera Michniewicza. Drugi raz trafiłem do Arki i to wypożyczenie nie wyglądało już tak dobrze, jak pierwsze, więc sądzę, że to też mnie nieco sprowadziło na ziemię, dało materiał do analizy, pracy nad sobą. Staram się to wykorzystywać.

– Myślę, że tabela pokazuje, że jesteśmy klubem, który w tym sezonie będzie realnie walczył o mistrzostwo Polski. To nasz cel, ale – co sądzę, że wynika z wypowiedzi moich, trenera, czy innych chłopaków – nie nakładamy jakiejś niesamowitej presji, że na pewno będziemy rywalizować o tytuł, zajmiemy 1. miejsce. Plan jest taki, że skupiamy się na każdym, kolejnym meczu w ekstraklasie i Pucharze Polski, by w końcu dojść w tych rozgrywkach do finału, postarać się go wygrać, bo w ostatnich latach się to nie udawało.

– Mówimy sobie na odprawach, że dwa mecze z Wisłą Płock i spotkanie z Pogonią Szczecin dadzą nam odpowiedź, w którym miejscu, jako drużyna, się obecnie znajdujemy i w co możemy dokładniej celować. Myślę, że na pewno nie będziemy się murować. W treningach szlifujemy wysoki pressing, grę w posiadaniu piłki, nie ukrywajmy też, że mamy, jak na ekstraklasę, bardzo jakościowych zawodników, typu Josue, Carlitos. To nazwiska, piłkarze, którzy potwierdzili już umiejętności na polskich boiskach. Mimo wszystko, można się spodziewać, że gra będzie szła do góry i będziemy tym zespołem, który raczej jest przy piłce i kreuje coraz więcej sytuacji.

Legionista wypowiadał się w przedziale nagrania 30:03-45:45.

Polecamy

Komentarze (22)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.