News: Rybus będzie pauzował przez cztery miesiące

Maciej Rybus: Mam szczęście do meczów z Wisłą

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, Polska The Times

03.10.2011 09:02

(akt. 04.01.2019 12:42)

<p>- Mamy dopiero połowę rundy jesiennej, a ja już zrobiłem najlepszy wynik w karierze: osiem asyst, sześć w lidze i dwie w Lidze Europy. Mam nadzieję, że to już koniec wahań mojej dyspozycji, bo za dużo ich było w poprzednich latach. Potrafiłem zagrać dwa dobre mecze, a potem gasłem, nie było mnie widać ani o mnie słychać. Teraz nie jest najgorzej. Mam chyba trochę szczęścia do meczów z Wisłą, trzy lata temu wygraliśmy jeszcze na starym stadionie 2:1, ja zdobyłem dwie bramki i tak jak w niedzielę, dostałem owacje na stojąco - mówi Maciej Rybus.</p>

Teraz zamiast goli były asysty. Powoli staje się pan specjalistą od ostatnich podań.


- Rzeczywiście mamy dopiero połowę rundy jesiennej, a ja już zrobiłem najlepszy wynik w karierze: osiem asyst, sześć w lidze i dwie w Lidze Europy. Szkoda, że przeciwko Wiśle nie udało mi się zdobyć bramki, a miałem dwie takie dobre okazje.


Spodziewaliście się, że Wisła będzie aż tak bezradna?


- Mieliśmy świadomość, że mamy nad nimi przewagę psychologiczną. W Lidze Europejskiej straciła cztery bramki z Twente. I to ją załamało, a nas podbudowała wygrana. Nie da się ukryć, że te mecze siedziały w głowach jednych i drugich. A takiej porażki, jakiej doznali wiślacy, nie da wymazać się w tak krótkim czasie. Wykorzystaliśmy to i byliśmy po prostu lepsi.

Na tyle, że goście ani razu nie zagrozili waszej bramce.


- Coś tam było. Pamiętam, że w pierwszej połowie David Biton oddał groźny strzał głową, ale po za tym, to kontrolowaliśmy przebieg gry. Jeszcze na początku drugiej połowy Wisła nas zdominowała, ale nic z tego nie wynikało. My wyprowadzaliśmy groźne kontry, po jednej z nich padła bramka, która przypieczętowała nasze zasłużone zwycięstwo.


Miesiąc zaczęliście trzema porażkami, kończycie czterema zwycięstwami. Złe miłego początki?


- Tak to wygląda. Nieraz taka seria się przytrafi, ale najważniejsze, że podnieśliśmy się z kolan i teraz jesteśmy na dobrej drodze, żeby osiągać sukcesy.


Nie zgubi Pan formy gdzieś w drodze do Korei albo z powrotem?


- Nie! Absolutnie nie. Mam nadzieję, że ze zgrupowania wrócę jako jeszcze lepszy zawodnik. A nie tak, jak było ostatnio, że ponieśliśmy trzy porażki. Trener już nas na to uczulał. Zwracał uwagę, żebyśmy wrócili jeszcze mocniejsi. Wiemy, że już w żadnym spotkaniu nie możemy stracić punktów, bo za dużo mieliśmy wpadek w tym sezonie. Na szczęście nadal jesteśmy w czołówce, a dodatkowo mamy mecz mniej od reszty drużyn. Musimy to wykorzystać.


Więcej na sports.pl

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.