News: Maciej Rybus: Warszawa mnie na jakiś czas wchłonęła

Maciej Rybus: Warszawa mnie na jakiś czas wchłonęła

Maciej Ziółkowski

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

17.11.2015 23:49

(akt. 07.12.2018 18:48)

- Zagrałem cztery, czy pięć meczów w Młodej Ekstraklasie, zanim zadebiutowałem w Pucharze Polski. Miałem 18 lat, Ariel Borysiuk był dwa lata młodszy, ale trener Jan Urban nie bał się na nas postawić. Szanuję go za to. W ekstraklasie nikt mnie jeszcze nie znał, dzięki czemu było mi łatwiej. Później, gdy przeciwnicy się zorientowali, miałem gorszy okres. Szło mi słabo, ale trener cały czas dawał mi grać. Za to też jestem mu wdzięczny - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Maciej Rybus, reprezentant Polski oraz były gracz Legii Warszawa.

O korkotrampkach w dzieciństwie

 

- Co pamiętam z dzieciństwa? Bramkę narysowaną na bloku, którą jak szaleni obijaliśmy piłką. I jeszcze korkotrampki. Miały gumowe kołki, na górze był nadruk „France 98” z mistrzostw świata. Tak bardzo chciałem się nimi chwalić, że wszędzie je zakładałem. Nawet do szkoły. Pewnie dlatego tak szybko się pościerały.

 

O udanym początku w Legii

 

- Zagrałem cztery, czy pięć meczów w Młodej Ekstraklasie, zanim zadebiutowałem w Pucharze Polski. Miałem 18 lat, Ariel Borysiuk był dwa lata młodszy, ale trener Jan Urban nie bał się na nas postawić. Szanuję go za to. W ekstraklasie nikt mnie jeszcze nie znał, dzięki czemu było mi łatwiej. Później, gdy przeciwnicy się zorientowali, miałem gorszy okres. Szło mi słabo, ale trener cały czas dawał mi grać. Za to też jestem mu wdzięczny.

 

O nocnym życiu stolicy


- Warszawa mnie na jakiś czas wchłonęła. Lubiłem wyjść do miasta, były kluby, imprezy. Grałem w dużym klubie, zarabiałem pierwsze poważne pieniądze i jak to z młodymi ludźmi bywa chciałem zaimponować kolegom. Ale na pewno nie odleciałem. Ktoś zrobił mi zdjęcie z piwem i papierosem. Nie pamiętam, czy dostałem karę w klubie, miałem za to rozmowę wychowawczą z trenerem Magierą. Był zaskoczony. Naprowadzał mnie na dobrą drogę, starał się spokojnie tłumaczyć, nawet nie podnosił głosu. „Krzyk tu nie pomoże” – mówił. Miał na mnie decydujący wpływ. Z trenerami Urbanem czy Skorżą nie rozmawiałem na osobiste tematy, a jego jako młody zawodnik zawsze mogłem się poradzić. Słuchał uważnie i podpowiadał.

 

O przyszłości


- Nie wiem, jakiego klubu będę zawodnikiem w trakcie EURO. To się okaże w styczniu, Kontrakt z Terekiem wygasa w czerwcu przyszłego roku. Rozmowy z prezesami były trudne. Oni chcą przedłużyć umowę, ja nie. Trzeba będzie dogadać się zimą. Czy zmiana klubu kilka miesięcy przed turniejem nie byłaby zbyt ryzykowna? Najważniejsze, żebym grał. Jest też takie ryzyko, że zostanę w Tereku i będę siedzieć na ławce. Ostatnio przecież gram mało. Nie chodzę i nie pytam dlaczego. Nie sądzę, żeby zesłali mnie do rezerw. Jestem reprezentantem, takie ruchy wpłynęłyby na wizerunek klubu. Wcześniej nie było podobnych przypadków, gdy ktoś w Tereku zapowiadał odejście.

 

 

Całość rozmowy z Maciejem Rybusem można przeczytać w „Przeglądzie Sportowym

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.