Maciej Skorża: Jeszcze nie mamy wielkiej drużyny
09.11.2010 14:15
- Zawsze po przyjściu nowego trenera forma niektórych zawodników rozwija się. Tak stało się w przypadku Radovicia i Komorowskiego. Obaj ciężko pracują podczas treningów. Często zdarza się, że ktoś nie potrafi przełożyć dyspozycji z ćwiczeń na potyczkę w lidze. Jednak ja widzę jeszcze kilku ludzi, którzy mogą osiągnąć podobny pułap jak „Bratko”. Cieszę się z postawy Michała Kucharczyka i Ariela Borysiuka. „Kucharz” nie miał problemów z przeskokiem z II ligi do Ekstraklasy. Nie odczuwa tremy, nie czuje przesadnego szacunku wobec rywala i gra bez kompleksów. „Borys” zaczyna rozumieć pewne rzeczy również poza boiskiem, staje się coraz bardziej stabilną osobą, co przekłada się na odpowiedzialną grę. W trakcie meczów nie notuje strat i mądrze rozgrywa akcje. Mam nadzieję, że mamy do czynienia z trwałą pozytywną zmianą.
Wielu kibiców martwi sytuacja Marijana Antolovicia, który nagle z pierwszego bramkarza stał się trzecim. Przed sezonem w mediach szumnie ogłoszono go następcą Jana Muchy, a stało się inaczej.
- Marijan miał trudne zadanie, bo został rzucony na głęboką wodę. Trafił do wielkiego klubu z małej Cibalii. Stawiano przed nim olbrzymie wymagania. Antolović od początku stanął między słupkami. Na jego niekorzyść wpłynęła zła postawa całej defensywy. Sytuację pogarszały liczne kontuzje, brakowało stabilizacji. W trakcie spotkań popełnialiśmy mnóstwo błędów i to wpływało na Marijana. Wiele osób oceniało jego postawę przez pryzmat puszczonych goli. Gdyby „Antek” zaczynał obecnie, kiedy zespół wygrywa, to zbierałby wyższe noty. Jednak nikt nie powiedział, że on nie stanie się drugim Janem Muchą. Przecież „Muszkin” również nie miał najlepszego startu, a w pewnym momencie był nawet obiektem drwin. Trener Dowhań przekonał mnie do swojej koncepcji odnośnie Antolovicia. Odsunęliśmy go od drużyny, aby się wyciszył. Obecnie Marijan pracuje bardzo ciężko z Krzyśkiem. Wierzę, że to przyniesie efekty. Jego powrót do bramki to kwestia czasu.
Na razie niewiele dobrego można powiedzieć również o grze Mezengi i Cabrala.
- Obaj nie odgrywają takiej roli, o jakiej myśleliśmy. Nie zapominajmy jednak, że Bruno strzelił dwa ważne gole, które zapewniły nam sześć punktów. Odnalazł się w roli jokera. Cabralowi nie pasuje styl gry w Polsce. On potrzebuje więcej czasu na oswojenie się z Ekstraklasą i dojście do formy, z której będziemy zadowoleni. Na razie nie mamy zbyt wielu szans, aby ryzykować jego grę od początku. Każde spotkanie traktujemy jako mecz o życie. Z tego powodu ograniczam ryzyko do minimum, bo jeżeli zawodnik nie znajduje się w najwyższej dyspozycji to go nie wystawiam. Jednak jestem optymistą, bo wiem na co stać Ariela. Widzę jego możliwości podczas treningów. On musi je wykorzystać w naszej lidze grając przeciwko twardo grającym obrońcom. Myślę, że w trakcie przerwy zimowej możemy go przygotować do dłuższych okresów gry w potyczkach o stawkę.
Zapis całej rozmowy z trenerem Legii Maciejem Skorżą można przeczytać na legia.com
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.