Domyślne zdjęcie Legia.Net

Maciej Skorża: O lewą obronę jestem spokojny

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

07.05.2011 17:50

(akt. 14.12.2018 10:42)

W piątkowym meczu z Koroną Kielce od pierwszej minuty, po przerwie spowodowanej kontuzją, zagrał Tomasz Kiełbowicz. Po spotkaniu trener Maciej Skorża nie mógł się go nachwalić. - Wrócił po kontuzji, miał grać maksymalnie godzinę, a zagrał cały mecz. W końcówce umierał, ale wytrzymał. Postawa godna pochwały - jak na wicekapitana przystało, dał dziś dużo drużynie. Jego stałe fragmenty były groźne i to będzie znów nasza silna broń – ocenił występ "Kiełbika" Skorża, zdradzając jednocześnie kto jest kolejnym piłkarzem po Vrdoljaku do noszenia kapitańskiej opaski.

Czy to oznacza, że we wtorkowym spotkaniu z Górnikiem w Zabrzu na murawę w pierwszym składzie wybiegnie właśnie „Kiełbik”. – Tego nie powiedziałem, przede wszystkim będziemy obserwować jak Tomek się zregeneruje. To jego pierwszy mecz w Ekstraklasie po długiej przerwie i bolesnym urazie. Poza tym nie możemy zapominać o Kubie Wawrzyniaku – jestem bardzo zadowolony z jego pracy i postawy. Kuba świetnie się prezentuje, mniej więcej tak jak sobie założyłem przed sezonem a może nawet lepiej. Jednego jestem pewien – ktokolwiek z tej dwójki znajdzie się w pierwszym składzie, zaprezentuje się dobrze. Jestem o to spokojny – wyjaśnił Maciej Skorża.

Przypominamy nieśmiało, że obu piłkarzom w czerwcu kończą się umowy z klubem. Jeśli szkoleniowiec jest tak bardzo zadowolony z postawy obu zawodników to może warto już teraz zasiąść do rozmów o nowych kontraktach. Po co sprowadzać kogoś kto będzie stanowił niewiadomą, skoro można przez minimum kolejny sezon być spokojnym o obsadę pozycji lewego defensora i skupić się na wzmocnieniach lub uzupełnieniach innych pozycji? A tych nie brakuje. Potrzebny będzie latem choćby napastnik. – Pierwszym atakującym w zespole jest obecnie Michal Hubnik (również wypożyczony – przyp. red.). Bardzo na niego liczę, ten chłopak ma potencjał – zachwala Skorża. Jeśli nawet Czech zostanie wykupiony to dalej słabo to będzie wyglądać. Bruno Mezenga wróci do Brazylii, Takesure Chinyama już chyba nigdy na dłużej się nie wyleczy. Konieczne będzie wzmocnienie tej pozycji, jak i kilku innych – choćby rozgrywającego.

Polecamy

Komentarze (22)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.