News: Maciej Skorża: Zagramy dla kibiców

Maciej Skorża: Trzeba nam kogoś szybkiego na kontry

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

01.01.2012 23:45

(akt. 05.01.2019 10:21)

<p>- Jesteśmy na drugim miejscu w lidze, osiągnęliśmy sukces w pucharach. Mieliśmy wpadki ze Śląskiem, Podbeskidziem czy Cracovią. To irytujące straty, ale wciąż walczymy na trzech frontach. Nie pamiętam, kiedy ostatnio na koniec roku Legia miała o 5 pkt więcej od Lecha i o 6 pkt więcej od Wisły. Gdyby nie puchary, punktów byłoby więcej. Ze Śląskiem przegraliśmy trzy dni po meczu ze Spartakiem i tuż przed rewanżem, w którym nie mogli grać Manu, Radović i Komorowski. Na środku obrony musiałem sprawdzić Dicksona Choto. To był jego jedyny ligowy występ w rundzie. W 55. min zdjąłem go z boiska, bo wiedziałem, że w Moskwie zagra Inaki Astiz - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" trener Legii Maciej Skorża.</p>

- Mecz ze Śląskiem poświęciliśmy, by w Rosji wystawić najmocniejszy skład. Z Eindhoven wróciliśmy w piątek, a już w niedzielę graliśmy derby i po przerwie zabrakło nam sił. Z Koroną przegraliśmy tuż przed rewanżem z Holendrami. W głowach piłkarzy była potyczka z PSV, nie chcieli ryzykować kontuzji. Jednak meczów w pucharach i doświadczenia, które zdobyła drużyna, nie zamieniłbym na punkty w lidze. Czasem brakowało nam cierpliwości i umiejętności do ataku pozycyjnego.


Kogo Legii brakuje?


- Przynajmniej jednego zawodnika w ofensywnego. Dwóch byłoby ideałem. Takich, którzy w trudnych momentach potrafiliby utrzymać piłkę i spokojnie rozegrać akcję. Brakuje też egzekutora, który umie grać kombinacyjnie. To musi być ktoś, kto będzie pasował do naszego stylu. Dziś nasz sposób gry w ataku jest łatwy do rozszyfrowania. Potrzebuję piłkarzy o innej charakterystyce. Przydałby się sprinter do kontr. To będzie szczególnie ważne na wyjazdach - we Wrocławiu, w Lizbonie czy Krakowie. Ale transfery musimy robić z głową. Z zawodników, którzy doszli do Legii półtora roku temu, w klubie zostali tylko Ivica Vrdoljak, Marijan Antolović i Srdja Kneżević, ale tylko pierwszy gra. To pokazuje, jak się wtedy pomyliliśmy przy transferach. Z perspektywy czasu uważam, że chyba zbyt łatwo rozbito drużynę, którą stworzył Jan Urban. Mniej radykalne ruchy byłyby lepsze.


W tym sezonie wymienił pan całą obronę i bramkarza. Rzeźniczaka, Astiza, Choto i Kiełbowicza zastąpili Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski i Wawrzyniak.


- Na początku przygotowań byłem przekonany, że partnerem Michała na środku będzie Inaki. Kontuzji doznał Dickson, a Marcin wygrał rywalizację i nie oddał miejsca przez całą rundę.


Jakub Rzeźniczak zaczynał sezon jako pierwszy prawy obrońca.


- Gorzej zniósł okres przygotowawczy. Jędrzejczyk to piłkarz, który przez ostatnie pół roku zrobił największy postęp. Kuba przeżywa rolę rezerwowego, to wrażliwy chłopak, ale musi sobie z tym poradzić. Niech walczy na treningach.


To jeden z piłkarzy, którym pozwoliłby pan odejść zimą?


- Wolałbym go zatrzymać, ale jeśli będzie bardzo dobra oferta, klub zgodzi się na transfer.


Odejdzie ktoś z duetu Choto - Astiz?


- Jeśli oferta będzie atrakcyjna...


Wyobraża sobie pan, że Legia zdobywa tytuł, a Maciej Skorża odchodzi z klubu?


- Na razie nie, ale życie jest pełne niespodzianek. Interesuje mnie ciągłość pracy. Dopiero w drugim sezonie widać jej efekty. W trzecim pewnie byłoby jeszcze lepiej.


Widzi się pan w Legii na lata czy wolałby pan zmieniać otoczenie i podejmować nowe wyzwania? 


- Mój wykładowca na AWF mówił, że trener może sobie tak wybrać klub jak drzewo ogrodnika. Świetnie współpracuje mi się z piłkarzami. Coraz lepiej odnajduję się w klubie. Ale w polskiej piłce sytuacje, gdy trener pracuje trzy sezony albo więcej są rzadkie.

Polecamy

Komentarze (246)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.