News: Maciej Skorża: Legia awansuje z grupy Ligi Europy

Maciej Skorża: W Warszawie chcemy być sobą

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

15.10.2021 22:00

(akt. 16.10.2021 10:49)

- Myślę, że mamy spore szanse na to, aby przywieźć punkty z Warszawy. I to jest nasz cel – mówił na piątkowej konferencji prasowej, przed meczem z Legią (17.10, godz. 17:30) trener Lecha Poznań, Maciej Skorża.

- Legia Warszawa w tym sezonie, to drużyna o dwóch obliczach. Pierwsze, to Legia grająca w europejskich pucharach, zdobywająca ważne punkty dla polskiej piłki klubowej, wygrywająca z wyżej notowanymi przeciwnikami. Druga twarz, to Legia grająca w lidze, która w ośmiu meczach potrafiła wygrać tylko trzy razy. Nie mam jednak wątpliwości, z jaką Legią się zmierzymy. Na pewno będzie to drużyna z europejskich pucharów: w najsilniejszym składzie, umotywowana, zdeterminowana, walcząca na 120 procent. Dodatkowo, Czesiek Michniewicz na pewno nie zapomni o jakichś niespodziankach i zaproponuje coś ciekawego. Spodziewam się, przede wszystkim, takiej Legii jak w Moskwie i w meczu z Leicester. To są gry, które brałem pod uwagę przy analizie przeciwnika.

- Pierwszy mecz przy Łazienkowskiej, odkąd przejąłem Lecha, był trochę szalony (2:2 w 2014 roku – red.). Nie za długo pracowałem z zespołem, a wtedy legioniści świetnie grali w europejskich pucharach za trenera Berga, miała piekielnie silną drużynę. A do przerwy prowadziliśmy 2:0. Zagraliśmy dobre spotkanie pod względem taktycznym, mieliśmy trochę szczęścia przy bramkach. Wydaje mi się, że ówczesna drużyna, w porównaniu do aktualnej, była troszkę bardziej chaotyczna. Teraz, od początku okresu przygotowawczego, mieliśmy więcej czasu, żeby popracować i pewne rzeczy ułożyć po naszemu. Myślę, że jesteśmy troszeczkę bardziej ułożeni. Gdybym pomyślał o drużynie, która wygrała w Warszawie parę miesięcy później, czyli w maju, w rundzie finałowej… Mam ogromny szacunek do tamtego zespołu, który świetnie zareagował po porażce w finale Pucharu Polski. Przez tydzień zawodnicy zrobili kapitalną pracę, przede wszystkim, mentalną. Pojechaliśmy do stolicy głodni rewanżu za stracony krajowy puchar, i to się udało. Jeśli chodzi o porównanie tych drużyn – obecnej do tej z 2015 roku… To zupełnie dwie różne historie. Obie ekipy były silne, zdyscyplinowane. Myślę, że mamy spore szanse na to, aby przywieźć punkty z Warszawy. I to jest nasz cel.

- Legia ma świetną organizację gry w defensywie. To jej bardzo silna strona, naprawdę dobre marki nie poradziły sobie z warszawską obroną. Stołeczna drużyna gra w silnej grupie Ligi Europy, prowadzi, nie straciła bramki - to o czymś świadczy. Legioniści są też piekielnie mocni po przejęciu piłki, jeśli zostawia się im za dużo miejsca. Jakość zawodników, którą dysponuje Czesiek Michniewicz, jest dość duża. Musimy uważać na moment straty futbolówki. Chcemy w Warszawie grać piłkę otwartą, odważnie, atakować, być – po prostu – sobą. To nasza filozofia gry i filozofia naszego klubu. Chcemy spróbować narzucić nasze warunki od pierwszej minuty. Taki jest nasz cel.

- Znamy się z Czesiem Michniewiczem bardzo długo i mamy do siebie dużo szacunku. Obaj wiemy, jak dużo przeszliśmy i ile pracy, wysiłku kosztowało nas to, żeby spotkać się w takim meczu i stanąć naprzeciwko siebie. Muszę powiedzieć, że dodatkowy szacunek dla Cześka pojawił się w momencie, kiedy awansował na mistrzostwa Europy z reprezentacją U-21, pokonał Portugalię w dwumeczu… Ogromna sprawa, wydaje mi się, dla naszej piłki. Tak jak późniejsza postawa drużyny na EURO. Tak naprawdę, Czesiek był tylko jeden mecz od wyjazdu do Tokio, na igrzyska olimpijskie. Próbowałem na nie pojechać, także wiem, jaka to skala trudności. Do tego momentu budził mój szacunek, jeżeli chodzi o krajowe podwórko, a po tym, co zrobił z naszą młodzieżówką i teraz z Legią w europejskich pucharach… Widać, że to trener, który spokojnie może myśleć o lidze silniejszej niż polska.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, z kim gramy. Gramy teoretycznie najtrudniejszy mecz w sezonie, bo mierzymy się na wyjeździe z aktualnym mistrzem Polski. Nie chcemy jednak stracić przez to pewności siebie, ducha, wiary w siebie, pracy, dyscypliny, determinacji, która nas do tej pory wyróżniała. Mamy nadzieję, że tak samo będzie w niedzielę. Powoli budujemy naszą tożsamość. Chcielibyśmy wykorzystać właśnie taką fajną okazję, jak mecz przy Łazienkowskiej, do tego, aby ją ugruntować. Chcemy, żeby to było dla nas spotkanie, w którym od początku do końca będziemy starali się być sobą.

- Na pewno będą różne momenty. Legia jest bardzo trudną drużyną, ma świetnych piłkarzy i będzie miała sytuacje, a my będziemy musieli się wybronić. Bardzo liczę na reakcję na trudne momenty, na to, że nasza drużyna będzie potrafiła pokazać, że powoli zaczynamy stawać się Lechem, który będzie gotowy, aby spokojnie rozgrywać i kontrolować takie mecze. I przełamać w końcu hegemonię Legii. Nie jest to dobre dla ligi, jak jeden zespół zdobywa tak dużo tytułów. Miło byłoby to urozmaicić. Chcemy być w Europie w tym miejscu, w którym jest Legia. Bardzo mocno pracujemy na to, aby w przyszłym sezonie grać w europejskich pucharach - dostanie się do grupy byłoby czymś wspaniałym. O tym myślimy już dziś, dlatego mamy tak szeroką kadrę i staramy się wprowadzać pewne rzeczy z myślą o tym, co jest naszym celem na dłuższą metę. Na razie myślimy jednak tylko o niedzieli, o tym, aby dobrze wejść w mecz – i starać się go kontrolować.

- Atmosfera stadionu przy Łazienkowskiej będzie nas dodatkowo mobilizowała. Ale myślę, że to będzie mecz, w którym - przykładowo - błędy, popełnione przez nas ostatnio ze Śląskiem Wrocław, będą bezlitośnie wykorzystane. Uczulam zawodników na jeszcze większą determinację, koncentrację, pracę zespołową.

- Dociera do nas otoczka przed niedzielnym meczem. Wczoraj nawet przemiły sąsiad w windzie motywował mnie do tego, abyśmy wygrali w Warszawie. Czujemy to na każdym kroku, wiemy, jakie są oczekiwania i atmosfera w Poznaniu. I tym bardziej chcemy temu sprostać. Nasz cel jest jeden – chcemy wygrać i dalej być liderem. Remis nic nam nie da. Myślę, że to takie spotkanie, w którym tylko zwycięstwo będzie satysfakcjonowało jedną z drużyn. Jeden punkt spowoduje pewnie, że stracimy pierwsze miejsce w tabeli.

- Myślę, że w nadchodzącym spotkaniu będą różne fazy. Pojawią się momenty, w których, to my będziemy z piłką na połowie rywali, ale też i Legia będzie dużo częściej w ataku pozycyjnym niż w Lidze Europy. Wydaje mi się, że posiadanie piłki w tym meczu powinno być zbliżone do 50 procent dla jednej i drugiej drużyny.

- Czy spodziewam się, że będzie to mecz na poziomie Ligi Europy, z otoczką, kibicami, dopingiem? Bardzo bym tego chciał. Myślę, że oba kluby mają w sobie dużo jakości. Legia gra w europejskich pucharach, także my też będziemy musieli pokazać jakość i to, że nasze aspiracje nie są bezpodstawne. Wierzę w naszych zawodników, w to, że ich dodatkowe pokłady motywacji, energii zostaną uruchomione. I że będzie to mecz, w którym - przy tak trudnym przeciwniku - zrobimy krok naprzód.

Polecamy

Komentarze (56)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.