News: Maciej Szczęsny krytycznie o zarządzaniu Legią

Maciej Szczęsny krytycznie o zarządzaniu Legią

Marcin Szymczyk

Źródło: TVP Sport

28.08.2018 13:00

(akt. 02.12.2018 11:22)

- Wydaje mi się, że degradacja Legii to proces trwający dosyć długo. Moim zdaniem zaczął się w chwili zwolnienia Jacka Magiery. Od tego momentu obserwujemy pewien proces - w którym stawia się jeden fałszywy krok, idzie się nie w tę ścieżkę, co trzeba, a potem dochodzi się do punktu, gdzie znów jest rozwidlenie i... znów zły wybór. Legia weszła w labirynt, postawiła na niewłaściwy kierunek i teraz w to brnie. Źle zrobiło się już dawno i aktualnie nie ma ani pomysłu, ani pieniędzy, ani być może chętnych na to, by sytuacja uległa polepszeniu. Najlepszym tego przykładem są rozmowy z Adamem Nawałką, bo wydaje mi się że negocjowano z selekcjonerem. Osobiście nigdy nie widziałem prezesa Dariusza Mioduskiego w towarzystwie tego trenera, ale ufam doniesieniom medialnym i wyciągam z tego proste wnioski. To jednak dostateczny dowód na to, że prowadzenie tego zespołu nie jest już atrakcyjne i nie każdy chce się tego podejmować - mówi w rozmowie z TVP Sport były bramkarz Legii, Maciej Szczęsny.

- Ewidentnie chciano wykonać ruch, który pomógłby złapać stabilizację. Zatrudnienie w tej chwili fachowca przez wielkie "F" nie wchodzi w grę z różnych przyczyn. Gdyby Legia była teraz w stanie zapłacić komuś bardzo dużo pieniędzy, to nikt rozsądny by z tej propozycji nie skorzystał – bo po co. Klub jest w bardzo głębokim dole, a zamiast wydostać się i zakopać go z użyciem łopaty, ma w użyciu nie tyle szpadelek, co trzonek tego szpadelka. Generalnie nie wykluczam tego, że stołeczni znów zostaną mistrzem, ale to w tej chwili żadna sztuka i w żaden sposób nie zmieni to mojej oceny polskiej ligi.


Nie jest tak, że Legia jest w pewnym sensie ofiarą własnych sukcesów? Rokrocznie wygrywane mistrzostwo kraju stanowi zasłonę dymną przed prawdziwymi problemami, które uwypuklają europejskie puchary.


– Zdobycie mistrzostwa to żadna sztuka, zwłaszcza mając taki skład. Sięgnięcie po tytuł nie będzie dla mnie żadnym świadectwem tego, że sytuacja wróciła do normalności. O ile uznamy aktualny stan za nienormalny – ja tak to pojmuję, ale pewnie gdy uda się znów zakończyć ligę na pierwszym miejscu, to ludzie w klubie stwierdzą że wszystko jest w porządku. A przecież to nie jest żaden sukces przy takiej kadrze, takim zapleczu, takich możliwościach. Odpadając w eliminacjach Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej Legia pokazała, że do normalności jej daleko.


– Marazmu legionistów po uszy mają również kibice. W trakcie meczu ligowego z Zagłębiem domagali się zmian w gabinetach. Krótko mówiąc: sugerują, że ryba psuje się od głowy.



– W większości przypadków ryba psuje się od głowy, ale w tym przypadku ciężko zdefiniować, co jest głową. Właścicielem i prezesem jest jednak pan Mioduski, którego wiele ruchów oceniam bardzo negatywnie. Mało tego – negatywnie oceniam też kilka ruchów, które mógł zrobić, a nie zrobił, bo to zwyczajne zaniechania. Rolą w prezesa jest przecież zareagować choćby wtedy, gdy piłkarze zostali pobici. Byłem też zszokowany brakiem komentarzy na wypowiedzi Jozaka w mediach. Tym, że nie zwolnił od razu tego człowieka, pozbawiając go jednocześnie wszystkich pieniędzy, pokazał tym że mentalnie jest cienki. Nigdy nie zrobi z Legii wielkiego klubu, bo choćby był nie wiem jak bogatym i inteligentnym biznesmenem, to w tym momencie pokazał że nie jest w stanie zrobić czegokolwiek dobrego. Czucie piłki, znajomość tak specyficznej dziedziny jest bardzo ważna, ale jednak przede wszystkim trzeba być odpowiedzialnym, dorosłym i dumnym z tego, że jest się właścicielem klubu. A w moich oczach pokazał już, że nie ma tych cech, skoro nie potrafił zareagować twardą ręką.

– Nie spodziewałem się hurraoptymizmu w pańskich przewidywaniach, ale w zasadzie to widzę sam pesymizm.


– Jestem pełen wielkich obaw, że nastała era rozkładania wielkości Legii, skądinąd też nie takiej olbrzymiej, jaką chcielibyśmy ją widzieć i pamiętać. Nastał czas rozmieniania się na drobne, rozmiękczania legendy w Polsce. Moim zdaniem Legia już nigdy w życiu nie będzie tym, kim była grając z Feyenoordem Rotterdam czy Manchesterem United. Nawet mecz z Realem Madryt to był już któryś kolejny kroczek ku degrengoladzie, bo przecież trybuny były wówczas puste. Niech tylko ktoś sobie to zobrazuje na spokojnie: mistrz Polski remisuje z Realem 3:3 po pięknym meczu, a spotkanie widzi na żywo kilkanaście osób. 


Zapis całej rozmowy z Maciejem Szczęsnym można przeczytać w serwisie sport.tvp.pl.

Polecamy

Komentarze (118)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.