Magiczne derby

Ten felieton dedykuje dzialaczom Polonii, PZPN, Legii i policjii - panowie, popatrzcie, co zrobiliscie oczami kibica!!! W kazdym kraju mecz derbowy jest swietem, niezapomnianym przezyciem, spotkaniem, ktore na stadion przyciaga tlumy. A w Warszawie? Bedzie to zwykly dzien (wiekszosc osob chyba nawet nie zauwazy, ze jest mecz Polonia-Legia, chyba, ze po ilosci policji), ale napewno wiele osob go zapamieta. Mysle tu o tych, ktorzy stali pod kasami nieraz kilka godzin, ale biletow nie dostali - albo zabraklo, albo czegos tam ktos niespelnial, albo zostal wypcniety z kolejki. Jak sie odchodzi odokienka z pustymi rekami, to najpierw czlowieka ogarnia zal, a potem wscieklosc, ze przez panow w garniturkach, mundurkach, tudziez innych ubiorkach, ktorzy nigdy nie byli na meczu, on (kibic), tez nie moze go zobaczyc. To skandal! Pomijam chore ceny biletow (30 zlotych za kawalek betonu), wygorowane wymagania i zabezpieczenia. Chodzi mi o sama dystrybucje i ilosc wejsciowek! 500 biletow to bardzo malo, jak na swieto pilkarskie, a na meczu derbowym tysiac osob - to wola o pomste do nieba! Az cisna mi sie na usta mocniejsze slowa (nie napisze ich, poniewaz redaktor naczelny by mnie chyba za to ... :-)). Trzy otwarte kasy, ograniczone barierkami, gdzie ludzie stali "jeden na drugim", inni przeskakiwali plot, jeszcze inni prosili, aby osoby pod kasami kupily im ten upragniony "swistek", panie niespieszace sie z wypisywaniem biletow - to wszystko sprawilo, ze nabycie wejsciowki przypominalo bieg z przeszkodami (a raczej pchanie sie). Tyle rozczarowanych osob... Tego dnia wiele osob nie zapomni. Wiec wy, co siedzicie tam na gorze, choc wiem, ze nieczesto wam sie to udaje, moglibyscie choc czasami pomyslec. Naszczescie rewanz bedzie na wiosne u nas i mam nadzieje, ze bedzie lepiej.