Małysz nie zagra na Legii?!
18.04.2003 11:23
W sobotę 10 maja na stadionie Legii miał się odbyć mecz piłkarski, w którym reprezentacja skoczków narciarskich (Adam Małysz, Sven Hannawald i cała światowa czołówka) miała zmierzyć się z Reprezentacją Artystów Polskich. - Z nami nikt tego nie uzgadniał - mówi prezes Legii Edward Trylnik. Impreza prawdopodobnie zostanie przeniesiona na Stadion Śląski
- To wszystko organizowane jest tzw. prawem kaduka, poza naszymi plecami. Wiadomość o tym, że mecz będzie 10 maja na stadionie przy Łazienkowskiej, już pojawiła się w prasie, a z nami nikt nie uzgadniał szczegółów. A ktoś przecież musi chociażby zapewnić ochronę tego widowiska. Kto? Tego nie wiemy - nie kryje wzburzenia Trylnik.
- Właśnie jestem po bardzo przykrej rozmowie telefonicznej z prezesem Legii, zakończonej rzuceniem słuchawki. Pismo do klubu wysłaliśmy dwa tygodnie temu. Przez ten czas nie dostawaliśmy odpowiedzi i nagle przyszła, że się nie zgadzają. Boją się, że im zniszczymy boisko. Niby kto? Małysz z Hannawaldem przecież nie będą robili wślizgów, a poza tym zagrają w plastykowym obuwiu - mówi Ryszard Adamus, prezes Art-Sport Fundacji, współorganizator pokazowego spotkania wraz z fundacją Izy i Adama Małyszów. - Wszyscy zgadzają się na zmianę terminu meczu ligowego - i Wisła Płock, i PZPN. A Legia nie. Prawdopodobnie będziemy musieli przenieść imprezę na Stadion Śląski w Chorzowie. Chyba że coś się zmieni do środy, bo prezes Trylnik zamówił fachowca od trawy, który powie mu, czy po naszym meczu może zostać zniszczona płyta. Ale co najlepszy nawet fachowiec może mu powiedzieć prawie miesiąc przed terminem? - zastanawia się rozgoryczony Adamus.
Organizatorom bardzo zależy na tym, by mecz odbył się 10 maja, bo tego dnia na trybunach mogłaby pojawić się pani prezydentowa Jolanta Kwaśniewska, a niewykluczone, że wolny termin znalazłby również prezydent Aleksander Kwaśniewski. Jest jednak problem, ponieważ Legia nie chce zgodzić się, by RAP grał ze skoczkami w sobotę. - Właśnie na ten dzień mamy wyznaczony ligowy mecz z Wisłą Płock. A po skoczkach grać nie chcemy, ponieważ mogą zniszczyć płytę boiska. Wiadomo, że bywa różnie. Zdarzy się deszcz i nawierzchnia zostanie zryta - twierdzi prezes Trylnik. Przeniesieniu spotkania sprzeciwia się także trener Dragomir Okuka. Chyba że mistrzowie Polski wystąpiliby w piątek, czyli dzień przed meczem skoczków z artystami. Ale ten termin nie jest realny z innego powodu.
Koliduje z terminarzem spotkań rywala legionistów Wisły Płock. Jeśli oni awansują do finału Pucharu Polski - a po zwycięstwie w pierwszym półfinałowym meczu z RKS Radomsko wiele na to wskazuje - zagraliby go 7 maja w środę. W Wiśle nikt nie zgodzi się na to, a byłoby to też niezgodne z przepisami PZPN, by następne spotkanie zagrać już w piątek. Mogliby w niedzielę, ale na to nie przystaje Legia, i tu kółko się zamyka. - Chcemy lojalnie ostrzec kibiców. My zgodzilibyśmy się jedynie na zmianę soboty na piątek, ale tu zgodę musiałby wyrazić Canal+ - dodaje Trylnik.
Przy każdej zmianie terminu Canal+, który transmituje ligowe rozgrywki, ma rzeczywiście sporo do powiedzenia, lecz inicjatywa musi najpierw wyjść ze strony klubu - gospodarza. RAP nie może spowodować, by ligowy mecz odbył się w inny dzień, niż zaplanowano. Natomiast z punktu widzenia kodowanej stacji telewizyjnej to, kiedy Legia zagra z Wisłą, nie ma większego znaczenia. - Na podstawie układu tabeli warszawski mecz jest dla nas mało interesujący. W piątek planujemy relację ze spotkania Widzewa Łódź z Groclinem Grodzisk, w ten weekend grają też Górnik Zabrze z GKS Katowice i Wisła Kraków z Odrą Wodzisław - mówi Michał Wiliński, sekretarz działu sportowego Canal+. - Na razie nie ma o czym mówić, dopóki Legia nie zwróci się do Wydziału Gier PZPN, a stamtąd propozycja zmiany terminu nie wpłynie do nas. Wtedy my pewnie się zgodzimy, bo co nam właściwie na tym zależy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.