Manu kontra Waldemar Sobota
20.08.2010 09:39
Są nieocenieni w przypadku wyprowadzania kontrataku, bo często boczny obrońca ledwo zdąży zareagować na zagranie do takiego zawodnika, a już na starcie traci do niego 2-3 metry. Jeśli nie jest sprinterem, pozostaje mu jedynie modlić się, żeby jego koledzy z defensywy zdołali powstrzymać rywala czy wybić jego dośrodkowanie. W skrócie - to zawodnicy potrafiący w pojedynkę przesądzić o wyniku meczu.
Jednak błędem byłoby twierdzenie, że to bardzo podobni zawodnicy. Łączy ich jedynie wspomniana dynamika, ale w pozostałych elementach futbolowego rzemiosła już się różnią. 23-letni Sobota ma naturalną zdolność dryblingu w pełnym biegu, w pierwszych dwóch ligowych kolejkach często mijał jak tyczki piłkarzy Jagiellonii Białystok i Cracovii. Brakowało jeszcze wykończenia, ale mimo tego pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. W miniony piątek asystował przy pierwszym golu Christiana Omara Diaza. Z kolei 27-letni Manu sam charakteryzuje siebie najlepiej. - Szybkość i dobre dośrodkowanie, to moje zalety - mówi. I rzeczywiście to nie jest piłkarz świetny technicznie, pod tym względem widać u niego braki, ale jako jedyny z nowych graczy Legii nie zawodzi. Podobnie jak Sobota już zaliczyłby przynajmniej jedną asystę, ale na razie jego zagrań nie potrafili wykorzystać Bruno Mezenga i Takesure Chinyama.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.