Marcel Gąsior: Na Legii świat się nie kończy
06.05.2016 13:00
W swoim dorosłym piłkarskim życiu występowałeś w GKS-ie Tychy, Pogoni Siedlce i teraz grasz w Chrobrym Głogów. Zadowolony jesteś ze swojej dotychczasowej kariery?
- Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Cieszę się, że w dorosłej piłce zacząłem zbierać doświadczenie na pierwszoligowych boiskach. Nie ukrywam, aspiracje oczywiście mam większe. Myślę o debiucie w Ekstraklasie. Podchodzę jednak do tego z dystansem. Mam nadzieję, że wszystko jest przede mną. Czas pokaże, co będzie dalej.
Pytam, ponieważ jak grałeś jeszcze w Młodej Legii miałeś oferty z takich klubów jak Hansa Rostock, Union Berlin, Widzew Łódź, GKS Bełchatów czy Piast Gliwice. Nie przeszło ci kiedyś przez głowę, a co by było gdyby…?
- Pojawiały się w przeszłości kluby o większej sławie, ale nie zawsze sprawy były dopinane na ostatni guzik. Z jakiegoś powodu, te transfery nie dochodziły do skutku. Nie zamierzam jednak patrzeć w tył. Skupiam się na obecnej grze.
Czemu po udanym dla ciebie debiutanckim sezonie w dorosłej piłce zamieniłeś GKS Tychy na Pogoń Siedlce?
- W GKS-ie Tychy walczyliśmy o byt w pierwszej lidze. Udało nam się utrzymać. Nie był to jakiś wymarzony sezon, ponieważ znowu miałem iść na wypożyczenie do następnego klubu. Legia miała umowę partnerską z Pogonią, dlatego wynegocjowaliśmy, iż przeniosę się do Siedlec.
W Siedlcach byłeś tylko pół roku, później pomocną dłoń podał ci Ireneusz Mamrot. Czy to jest szkoleniowiec, który do tej pory najwięcej cię nauczył?
- Wydaję mi się, iż każdy szkoleniowiec ma ciekawe uwagi do przekazania, ale masz rację, Ireneusz Mamrot wyciągnął do mnie pomocną rękę. Dał mi szansę w swoim zespole, mimo że w Pogoni moje losy potoczyły się nie tak, jak sobie wyobrażałem. To trener z dobrym warsztatem. Staram się jak najwięcej od niego nauczyć.
W dorosłym futbolu nie strzelasz już tyle goli co w Młodej Legii. To dlatego, że nie włączasz się tak często w akcje ofensywne?
- W Młodej Ekstraklasie mecze były bardziej otwarte. Można powiedzieć, że więcej się działo na boisku. Zespoły w pierwszej lidze są mocniej zdyscyplinowane taktycznie. Tutaj trzeba wykazać się większą agresywnością. Moja indywidualna gra również uległa zmianie. Nie mogę skupiać się tylko na ofensywie. Muszę współpracować z defensywą i starać się wyprowadzić piłkę ze swojej strefy do przednich formacji.
W swoim pierwszym sezonie w Chrobrym miałeś okazje zmierzyć się na boisku z Michałem Kopczyńskim. Z „Kopą” często rywalizowałeś w Młodej Legii o miejsce w składzie, a jak się grało przeciwko niemu na zapleczu ekstraklasy?
- Faktycznie, z „Kopą” rywalizowałem o miejsce w Młodej Ekstraklasie, ale w pierwszej lidze zagrałem przeciw niemu tylko w jednym meczu w Suwałkach. Gdy wystąpiliśmy w przeciwnych drużynach, nie starałem się mu udowodnić, który z nas jest lepszy. Każdy z nas wykonywał swoje zadania na boisku i głównie na tym się skupialiśmy.
Jedną bramkę Chrobrego z rundy jesiennej pokazywały nie tylko polskie media. Strzeliliście gola Zawiszy Bydgoszcz, po świetnej akcji, którą ty rozpocząłeś ruletką. Rozumiem, że wzorowałeś się na Zidanie?
- Przyznaję, ćwiczę ten zwód na treningach. Cieszę się, że udało mi się go zrobić w spotkaniu z Zawiszą. Chciałbym jeszcze raz go powtórzyć, żeby nikt zaraz nie mówił, że to był tylko wypadek przy pracy.
O co walczy Chrobry w tym sezonie? Jesteście na czwartym miejscu w tabeli. Tylko trzy punkty straty macie do Zawiszy, ale już od Wisły Płock dzieli was więcej „oczek”.
- Na awans faktycznie jest już chyba trochę za późno. W szatni postawiliśmy sobie jednak cel, żeby osiągnąć jak najlepszą lokatę w tym sezonie. Nie ukrywam, myślimy o miejscu na podium. Mamy naprawdę bardzo fajny zespół. Cały czas pracujemy nad zgraniem. Tak jak mówiłem, chcemy obecne rozgrywki skończyć na możliwie najwyższej pozycji, a w kolejnych powalczymy o coś więcej.
Konkurencja w drugiej linii twojego zespołu jest mocna. Ostatni mecz w pierwszej jedenastce zagrałeś w marcu. Ciężko jest sobie wywalczyć miejsce w podstawowym składzie?
- W naszym zespole, tak jak powiedziałeś, mamy mocną konkurencję. W środku pola jest Szymon Drewniak, niedawno dołączył Mateusz Machaj. Dodatkowo wyhamowały mnie trochę urazy. Dlatego moja forma była dosyć daleka od moich oczekiwań. Z każdym dniem jednak czuję się lepiej. Do końca rozgrywek pozostało nam jeszcze sześć meczów, w tym wiele spotkań z drużynami z czuba tabeli. Zamierzam się skupić mocno na pracy. Wierzę, że dostanę szansę.
Gdyby zadzwonił do ciebie jakiś młody piłkarz z Legii i spytał się czy poleciłbyś mu przenosiny do Głogowa, co byś mu doradził?
- Powiem tak, praktycznie każdy kto przyjeżdża do nas do Głogowa, zachwala naszą bazę treningową i ogólne warunki. Oczywiście, młodzi piłkarze muszą sami decydować o swoim losie. Ja jednak z całego serca polecam ten klub i służę ewentualną pomocą. Nie wsadziłbym nikogo na minę, ponieważ Chrobry posiada solidną infrastrukturę oraz jest poukładany ze strony medialnej.
Dochodzą do ciebie jakieś sygnały z Łazienkowskiej? Liczysz, że w Legii nie zapomnieli o tobie?
- Co jakiś czas pojawiają się telefony z zapytaniami, czy u mnie jest wszystko w porządku. Na obecną chwilę nic jednak nie wiadomo a propos mojej przyszłości. Zobaczymy co się wydarzy. Na Legii świat się jednak nie kończy. Daję z siebie maksimum. Oczywiście byłoby mi miło wrócić na Łazienkowską, ale gra się toczy dalej. Wszystko wyjaśni się w kolejnych miesiącach.
Kończy ci się teraz umowa z Legią. Masz już jakiś plan awaryjny? Może chciałbyś podążyć za Łukaszem Bogusławskim, który w zimowym okienku transferowym przeniósł się do Górnika Łęczna?
- Nie wychodzę przed szereg. Zostało nam jeszcze sześć meczów w tym sezonie. Chcę z siebie wycisnąć jak najwięcej. Możliwe, że po sezonie pojawiają się jakieś propozycje. Na chwilę obecną bardzo dobrze czuję się tutaj w Głogowie i też byłoby mi miło, gdybym został w Chrobrym.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.