Domyślne zdjęcie Legia.Net

Marcin Burkhardt: To się nie powtórzy

Mirosław Drożdż

Źródło: gazeta.pl

24.07.2006 22:41

(akt. 25.12.2018 09:16)

Taki mecz jak ten z Wisłą Płock nie może się powtórzyć. I się nie powtórzy - deklaruje środkowy pomocnik Legii. W przegranym przez mistrzów Polski 1:2 spotkaniu z powodu słabej gry został zmieniony jeszcze przed przerwą. Wywiad <i>Gazety</i> z zawodnikiem znajdziecie poniżej.
W środę o godz. 20.30 Legia gra na wyjeździe pierwszy wyjazdowy mecz w eliminacjach Ligi Mistrzów - z islandzkim FH Hafnarfjoerdur. W sobotę rozpoczyna ligowy sezon u siebie z Cracovią. W ostatnią sobotę w fatalnym stylu przegrała przy Łazienkowskiej z Wisłą Płock. O grze lidera środka pola trener Dariusz Wdowczyk nie wyrażał się w superlatywach. Nie pozwolił Burkhardtowi nawet dokończyć pierwszej połowy. A przecież kilka miesięcy temu Legia kupiła 23-letniego piłkarza z Amiki Wronki za 600 tys. euro. Nie tego oczekiwano. W środę Legia startuje w eliminacjach Ligi Mistrzów. A w sobotę w meczu o Superpuchar z Wisłą Płock wypadliście, powiedzmy, tak sobie. Powiem szczerze, zagraliśmy tragicznie. Wszyscy, ode mnie zaczynając. To na pewno był mój najsłabszy występ, odkąd przyszedłem do Legii. Nie wiem, czym to było spowodowane. We Francji graliśmy sparingi z silnymi zespołami, wszystko szło dobrze. Naszemu przygotowaniu fizycznemu też nic nie można zarzucić. A mecz z Wisłą nam nie wyszedł. Szkoda, bo każdy z nas chciał zdobyć ten Superpuchar. Mam jednak nadzieję, że wszystko wróci na właściwy tor. Musimy w to wierzyć. Trener Wdowczyk po meczu z Wisłą najwięcej pretensji miał właśnie do Pana. - Trener wybiera, on decyduje. Prawdą jest, że nie zagrałem ani jednej dobrej prostopadłej piłki. Nie oddałem strzału. Trener miał podstawy, aby ocenić mnie negatywnie. Zmienił Pana jeszcze przed końcem pierwszej połowy, dokładnie w 37. min. A to rzadko się zdarza. W takich chwilach piłkarz musi czuć się fatalnie. - Po tym wszystkim miałem zdecydowanie nie najlepszy wieczór. Czułem się fatalnie. Wszystko uciekało mi z rąk. Teraz trzeba wszystko przemyśleć. Na pewno nie można się dołować. Sezon na dobre nawet się nie zaczął. Może być tylko lepiej. Trener nie mógł być wobec Pana przyjemny. To musiała być trudna rozmowa. - Nie będę tego komentował. To są tajemnice szatni. Niektóre sprawy nie mogą wyjść poza nią. Ale to oczywiste, że mnie nie chwalił. Nie miał za co. Wszystko sobie wyjaśniliśmy. To znaczy trener wyjaśniał, a ja głównie słuchałem. Trener Wdowczyk co jakiś czas powtarza, że Legii przydałby się środkowy pomocnik. Nie licząc defensywnego Łukasza Surmy mistrz Polski ma Aleksandara Vukovicia i oczywiście Pana. Taki brak wotum zaufania nie może dodawać pewności. - Trener ma swoją wizję, później z tych pomysłów jest rozliczany. Nie wiem, czy nie spełniamy jego oczekiwań, ale możemy tylko się starać. Takiemu klubowi jak Legia potrzeba jak najwięcej dobrych piłkarzy. Jeszcze jeden środkowy pomocnik nie zaszkodzi. Rywalizacja zawsze pomaga. W ubiegłym sezonie grał Pan z numerem 10 na koszulce - wymarzonym przez większość piłkarzy. Od tego sezonu ten numer w Legii ma być zastrzeżony dla nieżyjącego Kazimierza Deyny - legendy klubu. "Dycha" mobilizuje? - To takie zabawy dziennikarzy, kibiców. Dla mnie numery nie mają aż takiego znaczenia. To, że grałem z dziesiątką, wydaje się ważne, bo był to sezon mistrzowski. Teraz wróciłem do numeru 19, z jakim zaczynałem w Amice. Może to mi pomoże? Obiecuje Pan poprawę? - Taka deklaracja po tym, jak zagraliśmy przeciwko Wiśle Płock, jest oczywista. Taki występ nie może się powtórzyć. I się nie powtórzy. Legia grała bardzo dobrze tam, gdzie mało kto Was oglądał - podczas zgrupowania we Francji. A w Polsce - raczej przeciętnie z Groclinem, tak sobie z Celticem Glasgow i bardzo słabo z ŁKS Łomża oraz z Wisłą Płock. Która Legia jest prawdziwa? Jeżeli ta z krajowych występów, to powinniśmy się obawiać środowego spotkania z Islandczykami? - Nie chodzi o to, żeby się obawiać. Chodzi o respekt i szacunek dla przeciwnika. W eliminacjach Ligi Mistrzów musimy pokazać charakter. Tu nie będzie miejsca na żadne słabości. Musimy się zmobilizować. I się zmobilizujemy.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.