Marcin Komorowski: Nie chcę być rezerwowym
14.07.2009 08:42
Poniedziałkowe popołudnie na Łazienkowskiej. Piłkarze stołecznej Legii właśnie skończyli trening. Na płycie bocznego boiska pozostało tylko trzech zawodników: <b>Marcinowie - Komorowski</b> i <b>Mięciel</b> oraz <b>Kostiantyn Machnowskyj</b>. Pierwszy do znudzenia dośrodkowywał w pole karne, a Mięciel strzelał na bramkę ukraińskiego rezerwowego. - Za karę te ćwiczenia? - zagadnęliśmy Komorowskiego. - A gdzie tam! Sami chcieliśmy. Żeby coś wytrenować, trzeba poświęcić temu czas. Ja akurat staram się doskonalić dośrodkowanie, bo uważam, że celna wrzutka powinna być domeną bocznego obrońcy - wyjaśnia reprezentant Polski.
- "Komor", jeszcze 5 minut. Przecież później masz drugi trening - rzucił do 25-letniego defensora schodzący z murawy trener Jan Urban. Zawodnicy, którzy byli po zakończeniu ubiegłego sezonu na zgrupowaniach swoich reprezentacji i o tydzień później od kolegów wrócili z urlopów (Jan Mucha, Jakub Rzeźniczak, Roger, Ariel Borysiuk, Maciej Rybus i Marcin Komorowski) oraz Marcin Mięciel, mają w tym tygodniu po dwa treningi, aby szybciej dojść do formy.
- Fajnie, że trener tak to nam zorganizował. Najbardziej brakuje mi rytmu meczowego. Koledzy rozegrali dotychczas sześć sparingów, a kadrowicze wystąpili tylko w dwóch. Muszę szybko nadrobić zaległości, bo na razie trener na lewej stronie stawia na Tomka Kiełbowicza - mówi Komorowski.
Wychowanek PTC Pabianice w ubiegłym sezonie przegrał rywalizację z Kiełbowiczem i więcej czasu niż na boisku spędzał na ławce rezerwowych. - I nie chciałbym, aby historia się powtórzyła. Teraz będzie nowy sezon. Każdy dostał od trenera czystą kartkę. Zrobię wszystko, aby przekonać trenera Urbana, że to mnie należy się miejsce w pierwszym składzie - zapewnia były obrońca Polonii Bytom, z której to w lutym przyszedł do Legii na miejsce wypożyczonego do Panathinaikosu Ateny Jakuba Wawrzyniaka.
Działacze warszawskiego zespołu zakładali, że "Wawrzynek" zostanie po sezonie wykupiony przez grecki klub, i dlatego ściągnęli na Łazienkowską jego następcę. W organizmie wychowanka Sparty Złotów wykryto jednak niedozwolone środki dopingowe,
nałożono na niego roczną karę dyskwalifikacji i odesłano do Warszawy.
- Wiadomo, że Kuba jeszcze się odwołuje. Kara może być mniejsza, ale i większa. Mimo że jest moim rywalem o miejsca w składzie, trzymam za niego kciuki. Koledzy także. Wierzymy, że będzie dobrze - mówi "Komor".
Jeżeli Wawrzyniak zostanie odwieszony i Kiełbowicz będzie zdrowy, Komorowskiemu trudno będzie wywalczyć miejsce w podstawowym składzie Legii. - Doskonale zdaję sobie sprawę, dlatego teraz zamierzam dać z siebie wszystko na treningach, by potem mieć pewność, że zrobiłem wszystko, aby grać. A co jeśli nie będę? Nie biorę nawet takiego scenariusza pod uwagę - uśmiecha się 25-letni obrońca.
W czwartek Legia zagra na własnym boisku z gruzińskim Olimpi Rustawi w ramach drugiej rundy eliminacji Ligi Europa. - Czy zagram w pierwszym składzie? Pytajcie trenera. Ja będę gotowy - dodaje Komorowski, którego łączy z warszawskim klubem jeszcze trzyletni kontrakt.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.