Marco Suler dostanie szansę gry. Czy ją wykorzysta?
03.08.2012 10:15
Marko trafił do Legii jako zawodnik ze zdecydowanie lepszym CV. O Kelharze mówiło się, że ma szanse na grę w reprezentacji Słowenii, ale nie były one zbyt duże. Suler to wciąż aktualny kadrowicz, który nawet ostatnio został powołany na potyczkę z Rumunią. To obecny legionista pojechał na mundial do Afryki i miał okazję mierzyć się chociażby z Waynem Rooney'em.
Sam Kelhar w rozmowie z nami twierdził, że Suler może być dużym wzmocnieniem Legii. Kolega charakteryzował go jako szybkiego defensora, który potrafi wyprowadzić piłkę i spokojnie wygrywa powietrzne pojedynki. Obaj przychodzili do stolicy Polski w trakcie okresu przygotowawczego. Rożnica jest jedynie taka, że "Kelhi" trafił do ekipy Wojskowych zimą, a Marko latem.
Kelhar dostał kontrakt na 12 miesięcy z opcją przedłużenia o 2,5 roku. Słoweńcowi Urbana zaoferowano z miejsca związanie się z naszym klubem na trzy lata. Było kilka powodów takiej decyzji:
- Marko Sulera działacze uważają za znacznie lepszego i pewniejszego zawodnika niż Kelhar.
- Wiążą z nim przyszłość w związku z tym, że po sezonie odejdzie najprawdopodobniej Dickson Choto, a nadal nie wiadomo czy Michał Żewłakow będzie kontynuował karierę piłkarską.
- Młodzi piłkarze, którzy mogą zastąpić doświadczonych, odchodzących graczy, muszą mieć się od kogo uczyć. Gra i trenowanie u boku Sulera ma być nauką dla Damiana Zboźnia i Mateusza Cichockiego.
- Możliwość stosowania większej ilości wariantów gry obronnej. Suler znacznie lepiej wyprowadza piłkę z defensywy niż pozostali stperzy Legii. Słoweniec może rozpoczynać ofensywne akcję w zdecydowanie bardziej przemyślany sposób.
Suler podobnie jak Kelhar przygodę z Legią rozpoczął słabiutko. Najgorzej wyglądał jego błąd w meczu z Borussią, kiedy Robert Lewandowski bezlitośnie wykorzystał kiks Słoweńca. Przez kolejne minuty widzieliśmy potem załamanego piłkarza, który dawał się ogrywać jakby pierwszy raz w życiu wyszedł na boisko. Dodatkowo zaliczał też niecelne podania i łamał linię spalonego. Po 30 minutach opanował sytuację i można było zobaczyć kilka naprawdę ciekawych interwencji.
Po meczu zapytalismy trenera Urbana ile zamierza czekać, aż Suler osiągnie optymalną formę. - Każdy piłkarz dostaje kilka szans. Jeżeli ich nie wykorzysta, na kolejne może czekać bardzo długo - pogroził szkoleniowiec - lecz nie wprost - palcem Słoweńcowi. Marko z pewnoscią zna historię Kelhara i będzie robił wszystko, aby jej nie powtórzyć - tym bardziej, że nowy legionista ma swoje ambicje, a na dodatek niezłe zarobki w Polsce.
Bilans Kelhara na koniec kariery w Legii wyglądał przeciętnie - dwa mecze w Ekstraklasie, jeden w Pucharze Polski i sześć w Młodej Ekstraklasie, gdzie zdobył nawet gola. Być może Słoweniec nie dostał prawdziwej szansy, a być może szanse były ale skończyły się brakiem zaufania do piłkarza ze strony Macieja Skorży. Suler musi robić wszystko, aby trener o nim nie zapomniał i nadal na niego liczył. Były gracz Hapoelu Tel Awiw powinien dostrzec swoją szansę w słabej dyspozycji całego bloku obronnego. Kolejną, bardzo ważną szansę, Słoweniec prawdopodobnie otrzyma w meczu Pucharu Polski z Okocimskim Brzesko. Tylko od niego będzie zależało czy ją wykorzysta. Oby nie skończył po sezonie jak Dejan Kelhar, bo może to oznaczać porażkę całej, legijnej defensywy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.