Marek Jóźwiak: Chciałbym zagrać w finale PP

Nie żałuje Pan, że wszedł na boisko dopiero w 89. minucie? Fajnie, że zagrałem chociaż te kilka minut. Dotknął Pan piłki? Tak... W szatni. Jak czuł się Pan, gdy kibice przez pół meczu skandowali Pana nazwisko i domagali się wejścia na boisko? Serducho biło mi mocniej, łezka w oku się zakręciła, bo rzadko się zdarza, że cały stadion skanduje twoje nazwisko, a ty wchodzisz tylko na chwilę, żeby się pokazać. Nie bał się Pan, że sędzia wcześniej zakończy mecz? Byłem „ustawiony” wcześniej z arbitrem, więc wiedziałem, że nie skończy meczu bez mojego wejścia na boisko. Czy medal odbierany po meczu z GKS był ostatnim Pana w karierze? Zobaczymy, jak będzie z tymi medalami. Być może następny otrzymam za wybitne osiągnięcia w wyławianiu utalentowanej młodzieży. Nie żal Panu rozstawać się z grą w piłkę nożną? Każdy chciałby grać jak najdłużej. Przeszedłem poważną operację, a i wieku nie da się oszukać. Chciałbym zagrać jeszcze w finale PP. Mam nadzieję, że wygramy w Grodzisku i awansujemy do finału. Czy mecz z GKS był formą pożegnania z Legią? Wielu bardziej znanych piłkarzy odchodziło z Legii i nie miało pożegnań. Na przykład Jacek Zieliński. Może wspólnie rozegracie pożegnalny mecz? To melodia przyszłości. Kiedy znów zobaczymy Pana na boisku? Koncentruję się na występie przeciwko Francji w reprezentacji oldboyów. Pewnie będę tam kręcił Platinim. Podobno Pana przyszłość będzie związana z Legią. Jestem po wstępnych rozmowach z prezesem Piotrem Zygo. Cieszę się, że ułatwiono mi płynne przejście z roli zawodnika do nowej. W Legii pozostanę i będę zajmował się wyszukiwaniem młodych talentów piłkarskich.