News: Marek Jóźwiak: Wieteska groźniejszy w ofensywie...

Marek Jóźwiak: Wolę stracić pracę niż twarz

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

12.02.2012 16:58

(akt. 22.12.2018 11:21)

<p>- Nie mam sobie nic do zarzucenia. Przedstawiłem listę zawodników, którzy mogli przyjść do klubu, którzy zaakceptowali nasze warunki. Ale nie dostaliśmy zgody. W tej chwili sytuacja finansowa klubu jest taka, a nie inna. Na transfery gotówkowe nie ma pieniędzy. Pozostałe? Na każde przyjście zawodnika, za którego nie trzeba płacić potrzebna jest zgoda zarządu klubu.</p>

Kibic kombinuje, że jak sprzedaliście Borysiuka za 2,5 miliona euro to jednak są pieniądze na transfery…


- Kibic tak kombinuje, bo nie wie jaka jest struktura klubu i jak wyglądają finanse, jakie koszty ponosi klub. Trzeba pamiętać, że jesteśmy samofinansującą się spółką. Po transferze Borysiuka sytuacja jest dużo lepsza, ale nie taka jakiej wszyscy by oczekiwali. Trzeba zresztą pytać dyrektora finansowego, to nie są pytania do mnie.


Mówiąc wprost: kasa za Borysiuka idzie na bieżące finansowanie klubu.


- Taką mam nadzieję, kontrakty zawodników, premie itd. Teraz będziemy funkcjonować normalnie, nie martwić się o to co będzie za miesiąc.


Ale to Pan odpowiada za transfery….


- Ja obserwuję zawodników, później razem z trenerem składamy wniosek do zarządu w sprawie transferu. Pod tym się podpisujemy. A reszta jest w rękach zarządu. Wyszukujemy wolnych piłkarzy, którzy mają kartę zawodniczą na ręku i którzy zgodzą się na proponowaną przez nas gażę. Nie mam 200, 300 czy 400 tysięcy euro na zapłacenie za kogokolwiek. Tak to wygląda teraz. W czerwcu być może się to zmieni. Bo to będzie zależało od bardzo wielu spraw, od tego czy zdobędziemy mistrzostwo Polski, czy dostaniemy się do Ligi Mistrzów, czy może do Ligi Europejskiej, czy to wszystko będzie się kręciło.


Na Ligę Europejską, w której wciąż gracie nie dołożyliście do składu nikogo. Okres, w którym można było zgłaszać nowych zawodników do tych rozgrywek już się skończył.


- Takie było założenie. Przed takim faktem zostaliśmy postawieni. Nie było zgody na zawodnika, którego chcieliśmy zgłosić. Teraz robimy wszystko aby wzmocnić zespół przed rozgrywkami ekstraklasy. Najłatwiej powiedzieć, że wszystko schrzanił Jóźwiak. Nie jestem nieomylny ale słowo "nie" pojawia się zbyt często. Jak dalej będzie to tak wyglądało to dostanę jeszcze więcej jobów od kibiców i… będę szczery. Wolę stracić pracę niż twarz, osobowość i własne wartości.


Autor: Cezary Kowalski


Cały zapis szczerej rozmowy z Markiem Jóźwiakiem można przeczytać tutaj

Polecamy

Komentarze (433)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.