News: Plotki transferowe: Legia zainteresowana Sobotą?

Marek Koźmiński: W czym Legia jest gorsza od Sparty Praga?

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

13.03.2014 09:38

(akt. 21.12.2018 15:12)

- Legia to najlepszy zespół w lidze, nasz eksportowy produkt. Największy potencjał widzę w klubie z Łazienkowskiej, i to mimo że pochodzę z Krakowa. Od Legii będącej dziś najbardziej eksportowym klubem, posiadającym ukształtowaną strefę wpływów, musimy żądać gry w Lidze Mistrzów. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, niech się z tego tłumaczy. Zdobycie tytułu w słabej lidze to za mało, dla Legii nie ma alibi - musi wygrywać. Wisła z Lechem stoją dopiero w drugim szeregu, dlatego że żyjemy w epoce pieniądza. Prędzej czy później sukces odniesie też Legia. Wisła tylko dzięki ściągnięciu Pawła Brożka, Semira Stilicia czy Dariusza Dudki znalazła się na porównywalnym poziomie - mówi Marek Koźmiński w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Drużynie brakuje indywidualności.


- Legia permanentnie się osłabia, sprzedaje zawodników, za niektórych dostaje bardzo dobrą cenę, za innych dobrą. Gorzej z ruchem w drugą stronę. Spośród piłkarzy, którzy pojawili się w ciągu ostatnich dwóch lat, proszę mi wskazać dwóch, którzy determinują grę Legii. No, słucham? Milczy pan, bo takich nie ma! Żaden z nowych nie jest Miroslavem Radoviciem, żaden nie jest Semirem Stiliciem z dawnego Lecha, żaden nie jest nawet Pawłem Brożkiem. Przyszło kilkunastu, nikt nie wniósł czegoś ekstra.


W tej chwili udział wychowanków szkółki jest marginalny.


- Ale nie mamy też prawa wstydzić się, że w Legii gra dziewięciu obcokrajowców. Inter wygrywał Ligę Mistrzów w składzie bez ani jednego Włocha. Chwała Legii za stworzenie akademii, to szlachetna idea, ale sprawienie, że stanie się dostawcą towaru do pierwszego zespołu, jest niewykonalne. Można ją potraktować jako formę zarobku, uzupełnienia składu, ale na nic więcej nie liczmy. Legia musiałaby wytrzymać ciśnienie, zatrzymywać najlepszych ze szkółki przez dwa-trzy lata dłużej. Życzę jej jak najlepiej, ale jeśli tylko pojawi się towar pierwszorzędny, od razu zostanie sprzedany, jak ostatniej zimy Dominik Furman.


Jesienią Smuda błyskawicznie odmienił Wisłę. Wiosną Berg zmienił szczegóły w grze Legii.


- Fajnie się słucha różnych sloganów, które padają w wywiadach, lecz na razie trudno nam dostrzec to na boisku. Legia gra futbol bardziej bezpośredni, ale ja nie widzę nic takiego, co sprawiłoby, że byłbym zszokowany - ani pozytywnie, ani negatywnie. Nie oczekujmy, że Legia będzie grała techniczną piłkę. Nie ten trener, nie ci zawodnicy, nie ta liga. Bliżej Legii do futbolu skandynawsko-wyspiarskiego: dobre przygotowanie fizyczne, przyzwoite techniczne, solidna obrona i gramy na zero z tyłu. Ma to jednak rację bytu, jeśli spojrzymy na historię polskiej piłki. Zawsze wyniki osiągaliśmy dzięki podobnemu stylowi.

- W Warszawie bilet na mecz kosztuje 50, w Krakowie 30 zł. Dysproporcja przekłada się na znaczne różnice w przychodach obu klubów, ale tej przewagi kompletnie nie widać na boisku... Dwa lata temu powiedziałem, że jeśli za dziesięć lat gdzieś w Europie powiem: "Polska", usłyszę: "Legia". i wciąż się tego trzymam, od tego czasu jej budżet znacznie wzrósł. Jeśli tylko znajdzie formułę, jak przełożyć tę przewagę na boisko, to w dziesięć lat tytuł siedmiokrotnie powędruje do Warszawy, a Legia w tym czasie powinna z pięć razy zagrać w Champions League. Bo w czym Sparta Praga jest lepsza?


Zapis całej rozmowy dostępny jest TUTAJ

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.