Marek Papszun

Marek Papszun: Spodziewamy się najmocniejszego składu Legii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: RDC

24.09.2021 20:30

(akt. 24.09.2021 20:40)

W sobotę, 25 września, Legia Warszawa zmierzy się u siebie w lidze z Rakowem Częstochowa. Głos przed tym meczem, w "Magazynie Sportowym" na antenie Radia dla Ciebie, zabrał trener czerwono-niebieskich, Marek Papszun.

- Legia nie może sobie pozwolić na to, żeby podejść do nas lajtowo. Spodziewamy się tylko jednego - najmocniejszego składu i 200 procent mobilizacji. Nie sądzę, aby ktoś podszedł tutaj, szczególnie trener Michniewicz, lekceważąco do naszej drużyny i spotkania. Nie powiem, że Legia ma spore straty, ale jakieś ma - i musi wygrywać.

Do tej pory Raków sześć razy grał w lidze z Legią w Warszawie. I sześć razy przegrał. – Punktem odniesienia jest dla nas ostatni mecz, w którym wygraliśmy w rzutach karnych i zdobyliśmy Superpuchar. To, co było w latach 90. nie ma żadnego znaczenia, podobnie jak w poprzednim czy nawet w tym roku. W piłce to historia. Składy Legii i Rakowa się zmieniły, jesteśmy też w innych momentach.

- Czy jest jakiś zawodnik Legii, który bardziej utrudnia nam życie? Naszym – takim trochę - prześladowcą jest zawsze Luquinhas. Mimo że może nie znajduje się teraz w szałowej dyspozycji, to na pewno był piłkarzem, który sprawiał nam najwięcej trudności.

- Legia powinna się obawiać najbardziej Wdowiaka i Lopeza? Myślę, że bardziej Rakowa. Zawsze charakteryzowaliśmy się tym, że dobrze wyglądamy jako zespół. Oczywiście, ktoś to finalizuje, tak jak w ostatnich meczach. Nie jest tajemnicą, że rzuty wolne wykonywane przez Iviego Lopeza zawsze są zagrożeniem dla przeciwnika.

- Czy tym sezonie Legii może być dużo trudniej o mistrzostwo niż w poprzednich latach, bo konkurencja jest znacznie mocniejsza? Zdecydowanie tak, co pokazał początek. Stołeczna drużyna ma już kilka punktów straty. Oczywiście, i my, i Legia mamy jeszcze zaległe mecze, ale je trzeba wygrać. Zaległe spotkania, to tylko takie złudzenie, że będzie się wyżej. Teoretycznie tak, ale jak się nie zdobędzie w nich punktów, to zostaje się na tym miejscu, na którym się jest. Drużyny, które są w czołówce, punkty już mają. Zakładam, że w tych rozgrywkach walka o tytuł może się toczyć nawet do ostatniej kolejki.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.