Marek Saganowski: Do karnego już nie podejdę
14.08.2012 07:55
Marek Saganowski to jeden z zawodników Legii, który w meczu o Superpuchar ze Śląskiem nie wykorzystał rzutu karnego. Doświadczony napastnik dwukrotnie próbował pokonać bramkarza rywali. Po pierwszym, obronionym przez Gikiewicza strzale, sędzia Daniel Stefański nakazał powtórkę, ale "Sagan" zamiast strzelić gola posłał piłkę wysoko nad bramką. - Biję się w piersi, bo tak doświadczonemu zawodnikowi po prostu nie wypada uderzać w ten sposób. To dla mnie nauczka. Więcej do rzutów karnych nie będę podchodził - przyznał podłamany legionista.
Saganowski uważa, że w spotkaniu ze Śląskiem ekipa z Łazienkowskiej była lepsza. - Mieliśmy swoje okazje i mogliśmy skończyć ten mecz w regulaminowym czasie. Nie udało nam się tego zrobić i doszło do serii "jedenastek". Jak wiadomo, jest to loteria i tym razem to my musieliśmy pogodzić się z porażką - stwierdził wychowanek ŁKS.
Pojeździł pan trochę po świecie, widział pan kiedyś taki piknik jak ten mecz?
- Trzeba było pojechać do Anglii, wcale nie do Premier League. Tam nawet mecze barażowe organizuje się na Wembley. Dlaczego w Polsce ktoś buduje stadion, który nie może być wykorzystany? Miało być święto, a wyszło nie wiadomo co. Był bojkot kibiców i ja się z nimi solidaryzuję.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.