Domyślne zdjęcie Legia.Net

Marek Saganowski - Jesteśmy uskrzydleni

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

16.04.2005 09:49

(akt. 29.12.2018 03:51)

- Jeśli nie wygramy z Odrą, to na pewno nie będzie oznaczać, że nie wygramy już z nikim. Awans do ćwierćfinału Pucharu Polski nas uskrzydlił, tchnął w nas nowego ducha i wiarę, że nagorsze za nami. Teraz już musi być lepiej. Mecz z Odrą będzie szczególny, trzeba go wygrać by znów się nie zablokować - powiedział napastnik Legii Warszawa <b>Marek Saganowski</b>, najlepszy strzelec drużyny z Łazienkowskiej.
- Wywalczyliście awans, ale gra w ostatnich trzech meczach wyglądała fatalnie. - Powiedziałbym, że poza Lubinem te spotkania nie wyglądały aż tak tragicznie, jak to wszyscy widzą i opisują. Z Amiką straciliśmy zwycięstwo w ostatnich 30 sekundach. Z Cracovią polegliśmy na kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem. Te wyniki zamazują wszystko inne i z tym się zgadzam. Naprawdę ciężko powiedzieć, co się z nami dzieje. Mam tylko nadzieję, że jak najszybciej otrząśniemy się i dojdziemy do siebie. Nie ma lepszej okazji niż mecz przed własną publicznością z Odrą. - Franciszek Smuda to trener, który słynie ze szczęśliwej ręki. Myśli pan, ze już znalazł sposób, jak wykorzystać słabszą dyspozycję Legii? - Nie wiem, czy Franciszek Smuda ma sposób na naszą grę. Wiem natomiast, jak ustawiają się zespoły, które przyjeżdżają na Łazienkowską. Stają w dziesięciu na własnej połowie i bronią dostępu do bramki. Jedyna drużyna, która zagrała z nami ostatnio ofensywnie, to Cracovia. I Amica, i Zagłębie, i Górnik nie szturmowały naszej bramki. Myślę, że tym razem będzie podobnie. Przecież mecz Legia - Odra to nie to samo, co spotkanie Odra - Górnik Łęczna. Dlatego nie sugerowałbym się wynikiem z Wodzisławia (Odra przegrała z Górnikiem 0:5) - Co takiego stało się z Legią? Mieliście grać ofensywnie, strzelać bramki. Tymczasem męczycie się z każdym rywalem, nie zdobywacie punktów, macie problemy z trafieniem do siatki. - Nasze główne problemy to przede wszystkim umiejętność ataku pozycyjnego. Zupełnie nam to nie idzie. Mamy również problemy z hamowaniem kontrataków rywali. Nie stwarzamy sytuacji podbramkowych, a co za tym idzie, nie strzelamy dużo goli. Pamiętam, że w tamtym roku zdobywaliśmy mnóstwo bramek, a na dodatek mieliśmy w każdym meczu kilka dogodnych sytuacji. - Nie czuje się pan osamotniony w ataku? W zeszłym sezonie, kiedy pana partnerem w ataku był Piotr Włodarczyk, strzelaliście gola za golem. Teraz Wtodarczyk jest skrzydłowym, a pan - takie można odnieść wrażenie - nabiegać się musi więcej niż za czasów gry ze Stanko Svtłicą - Być może tak to wygląda, ale wina nie tkwi w systemie, a w słabszej grze ofensywnej całego zespołu. Wpadliśmy w dołek, wiemy o tym doskonale, ale dwa najbliższe mecze pokażą, że odzyskujemy wigor.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.