News: Marek Saganowski: Ta reforma to kradzież punktów

Marek Saganowski: Jesteśmy za silni by cieszyć się z remisów

Marcin Szymczyk

Źródło: Warszawa.sport.pl

03.10.2012 09:24

(akt. 04.01.2019 13:09)

- Wiem, że w tym sezonie w lidze jeszcze nie przegraliśmy. Ale co z tego? Mamy za silny zespół, żebyśmy cieszyli się z remisów. Trzy ostatnie remisy - z Górnikiem, Polonią i Zagłębiem - zamieniłbym na dwa zwycięstwa i porażkę. Dzięki temu mielibyśmy o trzy punkty więcej. Cieszę się z tego, że strzelam gole, ale przecież to jest moje zadanie. Wychodzę z założenia, że każdy napastnik powinien strzelić minimum dziesięć bramek w sezonie. Dla mnie to cel minimum w Legii i podstawa, by sezon uznać za udany. Na razie nie zawodzę, ale rozliczenie będzie dopiero po ostatniej kolejce - mówi Marek Saganowski w rozmowie z Warszawa.sport.pl.

- Z Ljuboją współpracuje mi się doskonale. Rozumiemy się bez słów, gramy blisko siebie, wymieniamy miejscami na boisku. Młodym zdarza się grać z zamkniętymi oczami. Dlatego czasem współpraca z Jorge Salinasem czy Kubą Koseckim wygląda gorzej niż z Serbem. Jest sporo niedokładności, czasem brakuje zrozumienia. Często jednak rajdy młodych dają pożytek drużynie - mówi Sagan w rozmowie z Warszawa.sport.pl


Młodzi grają słabiej niż na początku sezonu? 


- Tak, ale pamiętajmy, że wiek jest dla nich usprawiedliwieniem. Nie są w stanie utrzymać równej formy we wszystkich meczach. Od początku przebili się do pierwszego składu i rozegrali wiele spotkań. Musiał przyjść słabszy moment. Teraz muszą się skupić na pracy. Starsi mogą im podpowiedzieć, dać kilka wskazówek, ale najwięcej będzie zależało od tego, jak podejdą do treningu. Kryzysowe momenty pokażą, który z nich jest mądry i w jaki sposób poradzi sobie z obniżką formy. Łatwiej wejść na wyższy poziom, niż go utrzymać. Ale gorsze wyniki to nie tylko wina młodych. Wszyscy graliśmy słabiej. Złapaliśmy dołek, a trzy kolejne remisy nie świadczą o Legii najlepiej.


W piątek na Łazienkowską przyjeżdża rozbita porażką w Gliwicach Wisła Kraków. Już bez trenera Michała Probierza. Czego się pan spodziewa? 


- W ogóle nie patrzę, w jakim stanie przyjedzie do nas Wisła. Nie ma znaczenia, czy z trenerem Probierzem, czy bez niego. To nie mój problem. Patrzę przede wszystkim na siebie i Legię. W piątek musimy narzucić swój styl gry i pokonać rywala. Nieważne, z kim gramy, na Łazienkowskiej liczą się tylko zwycięstwa.

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.