Marek Saganowski: Mam coś do nadrobienia
26.06.2012 21:57
Jako zadeklarowany ełkaesiak nigdy nie miałeś problemu z kibicami w jednym i drugim mieście.
- Nie, bo nigdy nie ukrywałem swoich sympatii, ale grając w Legii udowadniałem, że zależy mi na tym zespole.
Przyszedłeś w 2002 roku zaraz po wywalczeniu przez Legię mistrzostwa, a odszedłeś w 2005 - rok przed zdobyciem tytułu. Teraz wracasz to nadrobić i wygrać ligę?
- Zdecydowanie. Można powiedzieć, że tak jak trener Urban nie dokończyłem tu dzieła. Legia, w obecnym kształcie, co roku będzie się biła o tytuł. Nie mam co do tego wątpliwości. Kiedy po raz pierwszy przychodziłem na Łazienkowską, ITI akurat przejmowało udziały od Pol-Motu. Do Legii trafiłem z rezerw Odry, bo trener Ryszard Wieczorek odsunął mnie od składu mówiąc, że ma innych napastników. Menedżer Grzegorz Bednarz powiedział, że chce mnie klub, który ma kłopoty finansowe. Okazało się, że to Legia. Nie wahałem się ani minuty. Pomyślałem: wykorzystam szansę albo jako piłkarz zginę śmiercią naturalną w II, a później III lidze.
W Legii się odrodziłeś.
- Wiedziałem, że w dobrym klubie, który będzie stwarzał wiele sytuacji, będę skuteczny. Kiedy przyszedłem do Legii trener Dragomir Okuka powiedział "na razie jesteś napastnikiem numer cztery". Postawą na treningach nie zostawiłem mu złudzeń. Dał mi grać. Podobnie było teraz w ŁKS-ie. W klubie, który stwarzał mało okazji, zdobyłem sześć goli, choć grałem na lewej pomocy.
Zastanawiałeś się, dlaczego nie przychodzisz do drużyny mistrza Polski? Tytuł wymknął się Legii w ostatniej chwili.
- Bardzo mi zależało, żeby w przedostatniej kolejce Legia wygrała w Gdańsku z Lechią. Wtedy urosłyby szanse ŁKS-u na utrzymanie. Uważam, że Legia to najlepiej poukładany polski klub. Gdyby zdobyła tytuł, mogłaby powalczyć o Ligę Mistrzów. Nie wiem, czemu się nie udało, przecież wszystko miała w swoich rękach.
Jesteś w stanie strzelić dla Legii 15 goli w sezonie?
- Jestem w stanie dać dużo goli. Moje statystyki na Łazienkowskiej są dobre. W takim klubie jak Legia minimum dla napastnika to 10 bramek w sezonie. Kiedy przychodziłem do stolicy w 2002 roku nowi właściciele - panowie Mariusz Walter i śp. Jan Wejchert - mówili, że chcą zbudować wielki klub. Dziś mają fundamenty oprócz wybitnej drużyny. Jej budowa jest najtrudniejsza, choć Legia już jest mocna. W porównaniu z tym, co było kiedyś, jest jak dzień i noc. To solidny zespół na europejskim poziomie.
Zapis całej rozmowy z Markiem Saganowskim dostępny jest na Warszawa.sport.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.