News: Marek Saganowski: Nie chcę kończyć kariery

Marek Saganowski: Nie chcę kończyć kariery

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

25.08.2014 13:45

(akt. 08.12.2018 11:32)

- Zawiodła jedna czy dwie osoby, które zlekceważyły sprawę. Nie wiem, czy to pierwszy taki przypadek w historii... My piłkarze zrobiliśmy wszystko, żeby walczyć o LM do końca. Nie jestem jedyną osobą, która uważa, że gdyby sytuacja dotyczyła np. niemieckiego klubu, a na miejscu Celtiku byłaby Legia, skończyłoby się na karze finansowej. Na pewno nie na walkowerze. Teraz UEFA może zrobić z nami, co chce. Patrząc na wszystko chłodnym okiem... Na wyniki meczów, wkład nieuprawnionego zawodnika, liczbę minut, które rozegrał, i dotkliwość kary... To jakaś paranoja. Rozstrzyganie wyniku meczu przy zielonym stoliku nie ma nic wspólnego ze sportem -

Od początku roku prawdziwą metamorfozę przeszedł Michał Żyro.


Michał dorósł psychicznie do tego, żeby ciągnąć nasz wózek jako pierwszoplanowa postać. Bo fizycznie już wcześniej wyglądał dobrze. Każdy z nas ma ciężkie dni czy miesiące, ale trzeba walczyć o powrót do formy. Nieważne, jak się zaczyna. Ważne, jak się kończy.


Jak by Pan porównał dzisiejszych młodych piłkarzy do tych z czasów początków Pana kariery?


- To zupełnie co innego. Wychowanie, ambicje... Patrzę na niektórych z naszej szatni i wydaje się, że są mega zadowoleni z samego tam przebywania. Nie wiem, czy myślą o tym, że zaczęli z wysokiego C i można to dalej ciągnąć, czy są już usatysfakcjonowani tym, co zrobili do tej pory. Prawdziwa kariera zacznie się dla nich dopiero za parę lat.


Jak z perspektywy czasu ocenia Pan ekstraklasę? Rozwijamy się czy cofamy? Prawie każdy, kto kilka razy prosto kopnie piłkę, szybko wyjeżdża za granicę.


- W tym chyba leży największy problem. W moich czasach nie było tak, że po kilku dobrych meczach można było dostać powołanie do reprezentacji. A tak to teraz wygląda. Z nieopierzonych zawodników chce się robić na siłę gwiazdy. Kadra, transfer, a po półtora roku ci gracze wracają do Polski z podkulonym ogonem i próbują się odbudować. To chyba problem klubów szukających szybkich pieniędzy. Ale też wina mediów, które kreują nowe gwiazdy, a po kilku słabszych meczach je dołują. Nie każdy jest na tyle silny psychicznie, żeby sobie z tym poradzić. Moim zdaniem właściwa jest droga, którą poszedł Robert Lewandowski. Pewnie miał propozycje wyjazdu już wcześniej, ale wolał zagrać dwa sezony w ekstraklasie, okrzepł, wyjechał jako król strzelców. Był przygotowany na walkę o miejsce w składzie Borussii. Cierpliwość w jego przypadku popłacała.

Widzi Pan w lidze zespół, który może zagrozić Legii?


- Szanuję wszystkie kluby, z którymi rywalizujemy. W ciągu kilku kolejek powinien wyłonić się klub, który będzie najgroźniejszy. Ale to my będziemy zdecydowanym faworytem i zrobimy wszystko, żeby zdobyć tytuł trzeci raz z rzędu.


W czerwcu kończy się Pana kontrakt z Legią. Co dalej?


- Jeszcze nie wiem, nie było żadnych przymiarek do przedłużenia umowy. Jeśli będę sobie dawał radę fizycznie, a na to wygląda, to nie chcę kończyć.


Zapis całej rozmowy z Markiem Saganowskim w dzisiejszym wydaniu "Polski the Tmes".

Polecamy

Komentarze (39)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.