Domyślne zdjęcie Legia.Net

Marek Saganowski o meczu.

Adam Dawidziuk

Źródło:

25.11.2002 10:11

(akt. 15.01.2019 07:42)

<i>- Był to mój najlepszy występ w barwach warszawskiego zespołu, bo tak naprawdę jedyny, który się liczył</i> - stwierdził po spotkaniu "Sagan". <i>- Jestem zadowolony i z wyniku, i ze swojej gry, bo zrobiłem to, czego oczekuje się od napastnika. Zdobyłem gola i wypracowałem rzut karny, na dodatek na początku meczu. Czy jestem bohaterem Legii? Ocena nie należy do mnie</i> - dodał "Sagan". Wywiad z Markiem Saganowskim możecie przeczytać <a href="wywiad.php?id=101"><b>tutaj</b><a>.
- Rzut karny podyktowany już w piątej minucie należał się Legii? - Jeden z obrońców, nawet nie wiem który, skoczył na mnie z tyłu z takim impetem, że nie miałem możliwości utrzymać się na nogach. Sędzia nie miał więc właściwie wyboru, bo przewinienie było ewidentne. - Gdy wybiegał pan na czystą pozycję noga nie zadrżała? - Nie, z góry wiedziałem, jak zakończę tę akcję. Po znakomitym podaniu Vukovicia miałem dużo swobody, więc mogłem pozwolić sobie na spokój. Od początku grało mi się dobrze, w decydującym momencie piłka też mnie posłuchała - kopnąłem tak, jak chciałem i nie dałem najmniejszych szans bramkarzowi Zagłębia. - Nie był pan zdziwiony, że mimo dobrej postawy trener Okuka nie dał panu dotrwać do końcowego gwizdka? - Może chciał, żebym dostał owację na stojąco od kibiców? Fani podziękowali mi w ten sposób i było to bardzo miłe. Co najmniej raz w roku jest wręcz wskazane. - Zostaje pan w Legii? - Oczywiście! Po pierwsze mam roczny kontrakt, którego w świetle nowych przepisów nie może zerwać żadna ze stron, a po drugie ja bardzo chcę grać w Legii. Jeśli dobrze przepracuję okres przygotowawczy powinienem częściej dostawać szansę od szkoleniowców, a wówczas będę mógł udowodnić, ile naprawdę jestem wart.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.