News: Marek Saganowski: Dziękuję kibicom za wsparcie

Marek Saganowski - waleczny od dziecka

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

11.09.2012 08:37

(akt. 04.01.2019 12:23)

W dzisiejszym dodatku do "Przeglądu Sportowego" możemy znaleźć ciekawy artykuł o Marku Saganowskim. Rodzina i znajomi opowiadają o jego charakterze, tym jak się kształtował, o wypadku motocyklowym, pasji i wielu historyjkach.

- W domu się nie przelewało, więc od najmłodszych lat wracało się ze szkoły, rzucało teczkę w kąt i na boisko. Na podwórku było nas ośmiu chłopaków i ganialiśmy. Marek zawsze chciał być najlepszy. Jako najmłodszemu z całego towarzystwa było mu najtrudniej, ale walczył, był wojownikiem. Wyznaczał sobie cel i zawzięcie do niego dążył. Nie poddawał się, charakter mu nie pozwalał - opowiada Bogusław Saganowski, o rok starszy brat Marka.


- Charakter kształtowałem na podwórku. Miałem dwóch starszych braci, grałem więc w piłkę z większymi ode mnie. Czasem było gorąco. Najstarszy brat wprowadzał mnie i Bogdana w tajniki mordobicia. Jak rywale mieli przewagę, musieliśmy uciekać. Ciężko było nas dogonić. Nauczono mnie, że w życiu wszystko muszę wydrzeć, wywalczyć - wspomina Saganowski.


- Pamiętam taki mecz w Szczecinie. Graliśmy z Pogonią, wracaliśmy do Warszawy pociągiem. Niby była jakaś ochrona, ale nagle zaczepiło nas dwóch gości w szalikach Pogoni i dostaliśmy od nich parę wiązanek, na nas i na Legię. "Sagan" rzucił torbę i ruszył na nich. Oni w szoku, ja też, bo pierwszy raz widziałem, że ktoś go tak wkurzył. "Jak coś do nas macie, to chodźcie" - powiedział. Wystraszyli się, szybko załatwił sprawę, nie dał sobie w kaszę dmuchać - wspomina Łukasz Surma, dziś pomocnik Lechii Gdańsk, przyjaciel Saganowskiego. I wspomina o czymś szalenie istotnym: - Proszę spojrzeć na Marka. Walczak na boisku, spokojny człowiek poza nim. Ale kogo kreuje się na bohaterów, kogo uważa za interesujących ludzi? Tych, którzy raczej coś zrobią poza murawą, a nie na niej. To o nich najczęściej się pisze i mówi, że są charyzmatyczni. To błąd. Marek jest inny, charakter pokazuje tam, gdzie powinien - dodaje.


- Marek zawsze ma swoje zdanie, autorytet buduje argumentami, a nie krzykiem - dodaje Piotr Włodarczyk, kumpel z boiska i spoza niego. Nawet wspólnie o sobie piosenki układali: "Dwie bramki Marunia, dwie bramki Władeczek i Legia ma puchareczek"


Cały artykuł o Marku Saganowskim przezcytać można w Magazynie Sportowym - dodatku do "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.