News: Marek Saganowski: Ta reforma to kradzież punktów

Marek Saganowski: Wstydu nie było, wracamy do szarzyzny ligowej

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

31.08.2012 18:25

(akt. 04.01.2019 13:09)

- Co się stało, już się nie odstanie. Rosenborg był w naszym zasięgu, tym bardziej, że w obu spotkaniach, to my jako pierwsi strzelaliśmy gola. Myślę, że Legia nie powinna sobie pozwolić na stratę dwóch bramek po przerwie. Zabrakło nam chłodnych głów i za bardzo cofnęliśmy się do tyłu, co po prostu wynika z naszej mentalności. Gdybyśmy zagrali wyżej w drugiej części gry, to Norwegowie mieliby więcej kłopotów. Takie też były ustalenia z trenerem, ale w grze wyglądało, to trochę inaczej - przegraliśmy głównie w głowach, a nie na boisku - odniósł się do wczorajszego meczu Marek Saganowski, który razem z resztą zawodników, którzy wystąpili wczoraj od pierwszej minuty, biegał nad Kanałkiem Piaseczyńskim.

- Podstawowym celem było mistrzostwo Polski - na tym się skoncentrujemy. Po raz kolejny, powalczymy również o Puchar Polski. Wszystkim jest nam przykro, ale wstydu nie przynieśliśmy. Rosenborg nie jest przypadkową ekipą. Norwegowie pokażą na co ich stać w fazie grupowej. Nie mogliśmy rzucić się od początku na rywala, który mógłby nam zrobić krzywdę. Przez 45 minut graliśmy dobrze taktycznie...


- Naszym problemem było dłuższe utrzymanie się przy piłce. Traciliśmy ją po 4-5 podaniach, wkradała się przez to nerwowość. Myślę, że mocno brakowało nam Ivicy Vrdoljaka, który w Bełchatowie pokazał, że odwala czarną robotę. Zdajemy sobie sprawę, że budżet będzie uszczuplony. Zawsze są jakieś problemy i niepewności, będzie trzeba wszystko poukładać od nowa. Musimy jednak odzyskać mistrzostwo Polski dla Legii po przerwie, która jest zdecydowanie za długa.


- Przed młodzieżą jeszcze wiele sezonów i okazji do odnoszenia sukcesów. Osobiście liczyłem na przygodę w fazie grupowej Ligi Europy. Starsi zawodnicy mogą już nie być w takiej sytuacji. Nie mówię, że już po tym sezonie nie będę grał, ale czuję ogromny żal. Cóż zrobić, trzeba przełknąć tę gorzką pigułkę.


- Piłka nożna polega na zapominaniu. Nie możemy skupiać się na porażce, a trzeba przywiązywać wielką wagę do spotkania z Podbeskidziem. Musimy wygrać z Góralami, tak jak wcześniej z Koroną i GKS-em. Nie możemy bać się rywali z Bielska. Od jutra będziemy analizować mecze przeciwników. Musimy ruszyć z kopyta w walce o mistrzostwo. Liga Europy byłaby wisienką na torcie, a tak wpadamy w ligową szarzyznę. Ekstraklasa będzie pewnie ciekawa, bo nikt nie odda za darmo żądnego punktu. 

Polecamy

Komentarze (22)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.