Domyślne zdjęcie Legia.Net

Marijan Antolović: Modne jest mówić o mnie źle

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

28.10.2010 08:56

(akt. 15.12.2018 09:03)

- Modnie jest dziś mówić źle o Antoloviciu. jestem trzecim bramkarzem, może łatwo mnie kopać, ale nie dam krytykom tej przyjemności. Będę pracował więcej. Wiecie, jaka była moja reakcja, gdy zostałem trzecim bramkarzem? Wziąłem więcej treningów u Krzysztofa Dowhania. To było po meczu z Widzewem Łódź, gdy usiadłem na trybunach - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" bramkarz Legii <strong>Marijan Antolović</strong>.

To dlaczego bramkarz, który miał być pierwszym, siedzi na trybunach?

- Zdaję sobie sprawę, że popełniłem kilka błędów, nie jestem w dobrej formie i nie mam za dużo argumentów na swoją obronę. Ale to tyle w tym temacie. Powiem coś za dużo i ktoś znowu złapie mnie za słówka. Trudno znaleźć powód. Nie chcę szukać dla siebie alibi. Zdałem sobie sprawę, że muszę trenować więcej, że straciłem formę.

Słyszeliśmy, że na sparing ze Zniczem Pruszków wyszedł pan prosto z samolotu.

- Obudziłem się o piątej nad ranem. O 14. byłem w Warszawie. Z lotniska zabrał mnie kierownik i zawiózł prosto na mecz do Pruszkowa. Przyjechałem w 15. minucie spotkania. Do gry wszedłem na miękkich nogach po dwóch przesiadkach i wielu godzinach spędzonych w podróży, prosto z opóźnionego o trzy godziny samolotu. Powiedziałem sobie: "Następnym razem, gdy wyjeżdżam, to w dniu powrotu nie powinienem grać". Zostałem trzecim bramkarzem.

Może nie udźwignął pan presji?

- Legia to mój pierwszy, prawdziwy klub. Wymagania są wielkie. W Chorwacji ludzie przychodzą na mecz, oglądają go, a po nim wracają do domu. W Polsce idą pisać komentarze w internecie. Wiem jednak, że miałem też dobre momenty, ale o tym nikt nie pisze. Z Cracovią obroniłem kilka sytuacji sam na sam. Dobrze zagrałem ze Śląskiem i Lechem. Miałem też dobry mecz w Chorzowie z Ruchem. Ale można spojrzeć na to spotkanie też z innej strony, bo przy golu mogłem zareagować lepiej. Zabawne, że jestem tak krytykowany, a w żadnym meczu ligowym nie popełniłem prawdziwego klopsa.

Jakie są pana zalety? Co musi pan poprawić?

- W Chorwacji ludzie uważali, że jestem dobry przy dośrodkowaniach i mam dobry timing. W Polsce mówią, że mam z tym problem. Trener w Cibalii powtarzał mi, że muszę poprawić sytuację sam na sam. Muszę być trochę szybszy, lepiej poruszać się na linii. Poprawić grę nogami. Zwracać uwagę na strzały z dystansu.

Rozmawiali: Przemysław Zych, Tomasz Zieliński

Zapis całej rozmowy z bramkarzem Legii dostępny w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (41)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.