Mario Booysen: Chyba trener coś we mnie zobaczył
11.02.2008 23:46
- Jestem z zespołem już ponad trzy tygodnie. Podoba mi się atmosfera i klub. Warszawy jeszcze dobrze nie poznałem, ale to, co widziałem, też mi się podobało. Legia to największy polski klub i bardzo bym chciał, żeby udało mi się do niego dostać - mówi <b>Mario Booysen</b>, którego pozostanie w Warszawie na najbliższe pół roku zapowiedział wczoraj dyrektor ds. rozwoju sportowego Legii, <b>Mirosław Trzeciak</b>.
Trener Jan Urban stwierdził, że ten Booysen to ciekawy zawodnik. I że rozumie, jak trudno w zupełnie obcym środowisku, w krótkim czasie pokazać, na co naprawdę pana stać.
- Jednak udało mi się zostać do końca pierwszego obozu w Hiszpanii. Teraz jestem na następnym, więc chyba trener coś we mnie zobaczył. Rywalizacja jest ostra. Wszyscy w Legii to dobrzy piłkarze.
Na testy przyjechało was trzech z RPA. Bernard Parker i James Madidilane oblali, pan zdał.
- Podchodzę do życia bardzo pozytywnie. Zawsze wierzę, że to, co mam do zrealizowania, zakończy się dobrze. Koncentrowałem się, żeby jak najlepiej się pokazać, i nie patrzyłem na kolegów.
Od pięciu lat na środku defensywy Legii gra Dickson Choto z Zimbabwe. Słyszał pan o nim? Nie da się ukryć, że jego kontuzja i absencja do końca sezonu ułatwiła panu zadanie, bo zwolniło się jedno miejsce na pozycji stopera.
- O Dicksonie słyszałem. Z tego, co wiem, to bardzo dobry zawodnik. Reprezentant Zimbabwe. Zdążyłem go zresztą poznać, bo był przecież na pierwszym obozie Legii. I kiedy drużyna wróciła na kilka dni do Warszawy, on i Takesure Chinyama mi pomagali. Teraz trzymam się jak najbliżej tego drugiego. Można powiedzieć, że z nimi najbardziej się zaprzyjaźniłem.
Jest pan wysoki - 191 cm - taki powinien być stoper. Ale nie za wątły? Zamierza pan coś z tym zrobić? Nogi ma pan najcieńsze w zespole.
- Będę się starał nadrobić te braki. Widziałem Dicksona. Taki potężny nigdy nie będę, ale trochę mogę poprawić.
Proszę powiedzieć kilka słów o sobie.
- Urodziłem się w Kapsztadzie. W Ajaksie zacząłem trenować, kiedy miałem 16 lat. Niedługo potem podpisałem pierwszy kontrakt. Grałem w I lidze RPA. Teraz mam lat 19, chociaż w tym roku skończę 20. Moim marzeniem jest zrobienie kariery w futbolu.
Rodzina?
- Mam trzech braci i siostrę. Wyjechałem za granicę szukać lepszego życia. Jestem drugim z najmłodszych braci. Mój młodszy brat ma 18 lat i też gra w Ajaksie. Zostawiłem w Kapsztadzie ojca i matkę. Ale inaczej nie mogłem. Była propozycja, to należało z niej skorzystać.
Ajax to mocny klub?
- Jak na nasze warunki bardzo mocny. Został stworzony na podobieństwo Ajaksu Amsterdam. Ma te same barwy i jeszcze kilka podobieństw. Nie wiem, dlaczego wybrano taką nazwę, a nie np. FC Capetown. Tak już jest. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
Na stronie internetowej jest napisane: "Ajax Capetown - Urban Warriors" (Miejscy Wojownicy). Urban? To znak?
- Może coś w tym nawet jest. U trenera Urbana pracuje mi się bardzo dobrze. Dużo jest treningów z piłkami, a ja to bardzo lubię.
Legia to ma być przystanek? Potem coś większego?
- Nie myślę w takich kategoriach. Przecież ja nawet nie jestem tak całkiem w Legii. Wasz klub mi się podoba. Myślę tylko o tym, żeby tutaj zostać. A co będzie kiedyś, to zbyt odległa sprawa.
Jakie są pańskie największe atuty?
- Mam niezły przegląd pola i jak na wysokiego piłkarza dobrą koordynację. Największą radość sprawiają mi bramki, które z reguły zdobywam po strzałach głową.
Myślał pan o tym, co będzie, gdy po zakończeniu zgrupowania usłyszy: "Sorry Mario. Było miło, ale się skończyło"?
- Tak to już jest w piłce. Wielu piłkarzy jeździ na testy i z różnych względów, choć mogą być naprawdę dobrzy, nie przechodzą ich pozytywnie. Tak jak Bernard Parker i James Madidilane, bo moim zdaniem to wcale nie są źli zawodnicy. Jak jednak mówiłem, ja myślę pozytywnie i wierzyłem, że mi się uda.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.