Mariusz Piekarski

Mariusz Piekarski: Czerczesow kiedyś wróci do Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

29.12.2017 12:56

(akt. 02.12.2018 11:41)

- Kiedyś oglądając mecz w towarzystwie prezesa Bogusława Leśnodorskiego i współwłaściciela klubu Macieja Wandzela, podrzuciłem im temat Stanisława Czerczesowa. Mówiłem, że to trener, który weźmie drużynę do kupy, bo niesłychanie wiele wymaga. Przekonywałem, że na pewno nie pozwoli na brak agresji w grze, a wtedy to była bolączka warszawskiej drużyny. Tłumaczyłem: nieśmiały odbiór piłki przez graczy Legii jest niedopuszczalny. Nawet kiedy na Łazienkowską przyjechała Termalica, grała swobodnie, futbol miły dla oka. Po tygodniu zadzwonił Boguś, bym jak najszybciej zaaranżował w Warszawie spotkanie ze Stanisławem - opowiada o kulisach sprowadzenia do Legii Czerczesowa, Mariusz Piekarski.

Macie kontakt do dziś. Wyczuwa pan, że może kiedyś wrócić do Legii, choć dzisiaj jest na najwyższym dla trenera pułapie, czyli selekcjonerem reprezentacji swojego kraju?


- Na pewno ma duży sentyment do Legii, zresztą od czasu do czasu przypomina o tym w wywiadach. To nie kurtuazja z mojej strony, ale wydaje mi się, że prędzej czy później Stanisław do Legii wróci. Pod warunkiem, że dostanie ofertę. Podejrzewam, że kibice też chętnie by go znowu zobaczyli. Szanują to, czego dokonał i fakt, iż jest charyzmatyczną postacią, a ten klub zawsze takich ludzi pożądał.


Kibic lubi, gdy piłkarze jego ulubionego klubu, mówiąc brutalnie, są trzymani „za twarz”. A tego akurat gospodina Stanisława Czerczesowa nie trzeba uczyć.


- Często powtarzał: „Mario, ja sparstmien, choć dzisiaj już tylko mentalny. Chcę wygrywać, mam duszę sportowca”. To mi się w nim podoba i myślę, że Rosja odegra dużą rolę w swoich mistrzostwach świata.


Jego zimowe przygotowania można porównać z pracą w kamieniołomach.


- Cóż, sportowiec musi mieć mięśnie, żelazne płuca, w trakcie przygotowań zrobić fundament, by później mecz był przyjemnością, a nie męczarnią. U nas bywa trochę za lekko. Wie pan, że w słowniku Czerczesowa nie ma słowa „problem”? U niego nie ma problemów! On potrafi wyłącznie pozytywnie nakręcać, jest takim pozytywnym zakapiorkiem. Jeśli ktoś mu mówi o problemie, on tego nie uznaje, puszcza mimo uszu! Powtarza: „Wszystko się da zrobić”. Jeśli ma takich piłkarzy, jakich ma, to gra nimi, w klubie stara się przystosować do warunków, które zastaje, nie narzeka. Wielbiciel kultu pracy.


Zapis całej rozmowy z Mariuszem Piekarskim można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.