Mariusz Piekarski

Mariusz Piekarski o Karbowniku, Szymańskim i ofertach za Włodarczyka

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Na Trybunach

11.02.2021 19:20

(akt. 12.02.2021 18:19)

- Wpływ na cenę transferu Michała Karbownika miała szybkość sprzedażowa. Legia odpadła z eliminacji Ligi Europy i trzeba było na szybko łatać dziurę - mówił w podcaście „Na Trybunach” Mariusz Piekarski, były zawodnik Legii i menedżer piłkarski.

- Patrzę na Sebka Szymańskiego i to jaki robi progres – jestem bardzo mile zaskoczony, jeżeli chodzi o jego grę. Obserwuję sparingi, ostatnią rundę po przyjściu trenera Schwarza z Niemiec. Zrobił olbrzymi postęp i zdziwiłbym się, jak pograłby w Rosji dłużej niż rok. Mam sygnały z bardzo poważnych lig i zespołów. Pamiętam jak mówiono: Gdzie on jedzie, do Rosji? To naprawdę silna liga. Przez pewien okres była w TOP 6 lig w Europie i miała trzy zespoły w Lidze Mistrzów: dwa wchodziły do grupy automatycznie, trzeci rywalizował w eliminacjach. W tej lidze grają poważni piłkarze. Jeżeli wywalczysz sobie miejsce w silnych, rosyjskich klubach i do tego będziesz dobrze prezentował się w tamtejszej lidze, to możesz śmiało jechać do zachodnich lig.

- Dlaczego Michał Karbownik nie trafił do Brighton np. za 10-15 mln euro? Tak, pandemia też na to wpłynęła. Wydaje mi się, że Legia chciała pobić rekord transferowy. Nie udało się, wpływ miało na to na pewno kilka czynników, szczególnie pandemia. Kluby zaczęły oszczędzać. Widzimy, co się działo po tym okienku. Można było sobie pojechać na wakacje, a i tak by się nic nie wydarzyło. Kluby chyba chcą dokończyć sezon, zobaczyć, co się będzie działo do kolejnych rozgrywek: czy pootwierają loże biznesowe, czy na trybuny wrócą kibice, bo za tym idą też pamiątki, dochody z meczów… To wielkie pieniądze – dla klubów to często dziesiątki milionów euro. Jest to na pewno małe spustoszenie w kasie klubowej. Jeśli chodzi o Karbownika – wpływ na cenę transferu miała też szybkość sprzedażowa. Legia odpadła z eliminacji Ligi Europy i trzeba było na szybko łatać dziurę. Też widziałem po "Karbo", że zaczyna ciążyć presja za ile pójdzie, gdzie ma grać. Ciągle pisało się o tym młodym piłkarzu. Chciałem już zdjąć z niego presję. Rozmawialiśmy z Parmą, która była bardzo bliska. Rok temu, w lutym, rozmawialiśmy z PSV Eindhoven i Red Bullem Salzburg, do którego się wybraliśmy. Byłem bardzo mocno nastawiony na ten krok, jeżeli chodzi o Michała Karbownika. Byliśmy na rozmowach, widziałem, jak jest przeskautowany, gdzie widzą go trenerzy.

- Z Brighton byliśmy w kontakcie od roku. Klub ten od samego początku chciał kupić Michała za takie pieniądze – między 5,5-6 mln euro. Ceny, które latały… Woleli poczekać na okazję, na to, co wydarzy się z "Karbo". Cała sytuacja, zdjęcie presji, nie wiadomo, co będzie się działo w Legii… Mówię: Idziemy tam, bo to klub, który daje szansę młodym, ma bardzo dobrego trenera, ludzi, którzy tam pracują. Rodzinny klub, fajne miejsce do życia, jeżeli chodzi o Anglię. Dobry kierunek, fajny kontrakt. Powiedziałem, żeby jechał, jest młodym człowiekiem, który nie przepadnie i będzie tam pływał. Jeżeli w Brighton się przebije, to fajnie, bo będzie Premier League. Można powiedzieć, że on już nigdy nie spadnie poniżej pewnego poziomu. Oni go kupowali jako wahadłowego, bo w tamtym momencie jeszcze nie grał w środku pola. Kupowali go po tamtym sezonie, w którym rywalizował na lewej obronie i parę razy na prawej obronie. Wydaje mi się, że system z trójką obrońców i wahadłowymi będzie mu leżał. Jest szybki, wydolny, nauczy się jeszcze więcej. Szybkość reakcji na treningach i meczach, gra w defensywie, odpowiedzialność… Tam nikt nie odpuszcza. Jak ktoś odpuści krycie, to od razu jest to zauważalne. On się tego wszystkiego nauczy. Jan Bednarek uczył się pół roku, nie wiem ile będzie uczył się "Karbo". Rozmawialiśmy z Manchesterem City, Leeds itp.. Było trochę różnych klubów, ale uważam, że – z tego wszystkiego – Brighton to chyba najlepszy kierunek. Uważam, że Michał poradzi sobie w Anglii. Tam jest duża intensywność, a on gra na intensywności. Jeżeli chodzi o bronienie, to wahadłowy jest z tego troszeczkę bardziej zwolniony. W tym systemie może tam dobrze pływać. Jestem świadom tego, że sobie poradzi. On już nie wróci do polskiej ligi, nie będzie musiał przyjeżdżać, aby się odbudowywać – tak, jak czasami niektórzy zawodnicy.

- "Karbo" zaczął nieźle grać w środku pola, w Legii. Myślę, że grałby tam chyba do końca sezonu. Też jestem ciekawy, jakby się to potoczyło, bo solidnie prezentował się na tej pozycji i zaczął się fajnie rozwijać. Można powiedzieć, że apelowałem do Legii, ludzi rządzących klubem, trenera, o to, żeby zdynamizować akcję, cały środek – może by to faktycznie pomogło w pucharach. Jego prowadzenie piłki, poruszanie się w wolnych przestrzeniach… Ma ten chłopak to, czego piłkarze, wówczas grający na tej pozycji, nie mieli.

- W następnym sezonie o skład w Legii będzie walczył pewnie Szymon Włodarczyk. Już jest bardzo dużo telefonów w jego sprawie. Można powiedzieć, że w każdym tygodniu dostaję jakiś telefon. Najciekawsze jest to, że to nie jest milion euro, tylko wyższe kwoty – a on gra dopiero w drugiej drużynie. Myślę, że jeżeli chodzi o Legię, to będzie następny najwyższy transfer.

Quiz. Rekordowe transfery z Legii

1/15 Najwyższym transferem z klubu legionistów jest przejście Radosława Majeckiego do AS Monaco, który kosztował 7 mln euro, plus bonusy. Do jakiego klubu Majecki był wypożyczony z Legii, aby się ogrywać?

Polecamy

Komentarze (60)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.