Mariusz Piekarski

Mariusz Piekarski: Przyniosłem Legii dużo pieniędzy, około 100 mln zł

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

16.07.2019 12:08

(akt. 16.07.2019 22:29)

- Liga rosyjska jest mocno niedoceniana w Polsce. A to szósta liga w Europie, mocniejsza od portugalskiej, belgijskiej czy holenderskiej. Mydlimy oczy siłą ekstraklasy, a nasz mistrz kraju eliminacje do Ligi Mistrzów zaczął od pierwszej rundy. Zenit i Lokomotiw zagrają w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a FK Krasnodar w trzeciej rundzie eliminacji - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Mariusz Piekarski.

Na transfer Sebastiana Szymańskiego niektórzy kręcili nosem. Że odchodzi do dwunastej drużyny ligi rosyjskiej.

Mówimy o ubiegłym sezonie. Wiem, jaką teraz drużynę buduje Dynamo Moskwa. To przekonało Sebastiana – wizja rozwoju klubu i pieniądze, a umówmy się, że one odgrywają najważniejszą rolę w futbolu. Nie po to VTB, drugi największy bank w Rosji zainwestował w klub i zbudował stadion, żeby bawić się w piłkę i nie zapełniać gabloty trofeami. Ludzie zarządzający Dynamem nie wyobrażają sobie, by w kolejnym sezonie nie grali w pucharach. Zaproponowałem ten transfer, ale Sebastian nie był dla nich anonimowy. Wiedzieli, że wcześniej chciało go kupić CSKA i wyróżnia się w ekstraklasie. Choć nie miał tak dobrego sezonu, jak poprzedni, gdy można powiedzieć, że z Niezgodą i Malarzem w głównej mierze przyczynili się do mistrzostwa dla Legii.

Sprzedaż Szymańskiego za ponad sześć milionów euro to rekordowy transfer w historii Legii.

Dlatego cieszę się, że brałem w nim udział. Z Legią zrobiłem już sporo transferów i można powiedzieć, że przyniosłem do klubu dużo pieniędzy. Około stu milionów złotych. Chcę pomagać Legii. Nie patrzę na to, kto był prezesem, a kto jest. Lubię pracować z fajnymi ludźmi. Prezes Leśnodorski ciekawie działał, miał dużo trafnych decyzji i sporo szczęścia, ale ono jest potrzebne. Podobnie oceniam Darka Mioduskiego, cenię jego wiedzę. Pomagam mu, podobnie jak wcześniej Mariuszowi Walterowi, Leszkowi Miklasowi, Pawłowi Kosmali. Wiem, że po nieudanym sezonie Legia się odbije. Każdy ma w swojej historii dolinę, ale Legię zabezpieczają stabilne fundamenty – kibice, miasto.

Sprowadził pan do Legii Stanisława Czerczesowa. Nie było szans by został w Warszawie?

Szanse były, on bardzo chciał. W Legii nie wierzyli w dalszą współpracę. Czytałem bzdury, że Stasiek zażądał podwyżki. To nieprawda. Nie chciał też dodatkowych pieniędzy na transfery. Nie został w Legii, bo pomysł w klubie był inny. Nie rozumiem tej decyzji do dziś.

Widzi pan szansę w przyszłości, odległej oczywiście, żeby ekstraklasa dogoniła ligę rosyjską?

Reprezentacja jest na tym samym poziomie, jak nie lepsza. Ale takiej ligi nie będziemy mieć. Tam są większe pieniądze. Średnie kluby rosyjskie płacą piłkarzowi 30 tysięcy euro miesięcznie. U nas stać na to Legię i może Lecha. I wsio. Czym mamy straszyć? Oni ściągają gotowych piłkarzy, którym mogą zapłacić i po 100 tysięcy euro miesięcznie. Netto. W Europie to 200 tysięcy euro brutto. Żadnego polskiego klubu nie stać na kontrakt na poziomie dwóch milionów euro. Na razie skoncentrujmy się na przeskoczeniu kazachskiej czy azerskiej ligi w rankingu UEFA.

Zapis całej rozmowy można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (51)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.