Mariusz śrutwa bardzo bliski odejścia...

Gdy został kupiony rok temu robiono sobie wielkie nadzieje. Jednak były zawodnik chorzowskiego Ruchu... chyba tam powróci. Nie spełnił pokładanych w nim nadziei - strzelił zaledwie kilka bramek. Po przyjściu Smudy z grą bywało jeszcze gorzej. Prezes Ruchu mówi, że "Odejście śrutwy nie osłabi Legii". I ma rację bowiem pan Mariusz większość czasu spędzał na ławce rezerwowych i potwierdzając swą słabą psychikę nie pojechał na obóz do Straszęcina. Wrócił do domu, żeby opiekować się rodziną. Natomiast do Warszawy przysłał stosowne zwolnienie lekarskie. To był sygnał, że ma dość gry w Legii. W środę jeszcze raz pojawił się na Łazienkowskiej - pożegnał się i rozliczył, bowiem dzień wcześniej działacze obu klubów porozumieli się i teraz wystarczy zgoda Koreańczyków. Za zgodą Marka Pietruszki śrutwa trenuje z Ruchem, a Chorzowianie byli skłonni na półroczne wypożyczenie. Natomiast Legia chciała odzyskać taką sama sumę gdy go kupowała rok temu. Jednak już wiadomo, że oba kluby doszły do porozumienia. Prezes klubu z ulicy Cichej przyznaje - Nie zdecydowalibyśmy się na ten transfer gdybyśmy nie znajdowali się na czele tabeli i nie walczyli o mistrzostwo Polski. Nieoficjalnie wiadomo, że śrutwa kosztował 1,4 miliona złotych za transfer definitywny. Prawdopodobnie pojedzie z Ruchem na obóz do Holandii, tracąc tylko jeden sparing. Więc na 99 % śrutwa będzie grał w Ruchu, a do kompletnego finału sprawy pozostały tylko szczegóły...