Domyślne zdjęcie Legia.Net

Marketingowe fiasko CWKS-u

Adam Dawidziuk

Źródło: Życie Warszawy

04.12.2004 00:58

(akt. 30.12.2018 11:16)

CWKS Legia ma problemy finansowe. W rozwiązaniu ich miała pomóc powołana przez klub Legia Marketing Group. Przyniosła jednak straty. - Pomysł był dobry, ale zaufaliśmy nieodpowiednim ludziom - twierdzi <b>Gerard Miciński</b>, członek zarządu CWKS Legia Warszawa.
W LMG od marca pracowały dwie osoby: prezes Jacek Barszcz i dyrektor ds. marketingu Dariusz Bednarczyk. Zadaniem spółki było pozyskiwanie pieniędzy na sportową działalność sekcji zrzeszonych w CWKS. Miała ona też zarządzać największymi skarbami Legii, nazwą i znakiem. CWKS udostępnił LMG swoje biura, przekazał swoje billboardy i parking. - Wydawali się odpowiednimi kandydatami na swoje stanowiska. Przedstawili interesujący biznesplan. Zaangażowali się w rozmowy z ITI (właścicielem pierwszoligowej drużyny piłkarzy Legii - przyp. red.), w sprawie wykorzystania przez koncern naszego logo. Wprawdzie skończyły się one patem, ale na kolejnych posiedzeniach zarządu klubu obaj twierdzili, że są bliscy finalizacji umów ze sponsorami. Padały nazwy firm i kwoty od pół miliona do 50 tys. zł - mówi Miciński, który jest jednocześnie prezesem rady nadzorczej LMG. - Wyglądało to tak imponująco, że reaktywowaliśmy w klubie sekcję siatkówki. Obietnice okazały się bez pokrycia. - Miesiące mijały, a my nie otrzymaliśmy żadnych konkretów. Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się pracy LMG i wtedy okazało się, że spółka nie uregulowała spraw związanych z bezprawnym używaniem przez niektóre firmy naszego znaku. Nie sprowadził też do klubu żadnego sponsora - twierdzi Miciński. - Co gorsza, w sierpniu i wrześniu spółka przyniosła straty. Nie mogliśmy dłużej dawać się zwodzić, dlatego rozwiązaliśmy umowy z oboma panami - dodaje Kajetan Kupka, główny księgowy CWKS Legia oraz członek rady nadzorczej LMG. Jacek Barszcz nie zgadza się z zarzutami. - To prawda, że wielu naszych pomysłów nie udało się zrealizować, ale rozmowy ze sponsorami nigdy nie są łatwe. Mieliśmy zbyt mało czasu, aby się wykazać. Moim zdaniem, aby LMG zaczęła przynosić zyski, potrzeba przynajmniej roku - broni się Barszcz. Klub rozpoczął już poszukiwanie kandydatów na nowego prezesa LMG. - Musi to być osoba kompetentna i przebojowa, którą jak wyrzucą jednymi drzwiami, wejdzie drugimi - mówi Miciński. - Nowy prezes będzie otrzymywał pensję oraz premię uznaniową, ale tylko pod warunkiem, że spółka wypracuje zysk - uzupełnia Kajetan Kupka. - Ta spółka jest Legii potrzebna, bo wojsko już nam nie pomaga i sami musimy szukać pieniędzy na szkolenie młodzieży - kończy Gerard Miciński.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.