Mateusz Kochalski

Mateusz Kochalski: Z każdym meczem czułem się lepszy i pewniejszy siebie

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

25.06.2021 12:30

(akt. 27.06.2021 23:37)

Za Mateuszem Kochalskim naprawdę świetny sezon. Bramkarz, który w ostatnich miesiącach przebywał na wypożyczeniu z Legii do Radomiaka Radom, zachował czyste konto aż 22 razy! Zapraszamy na rozmowę z 20-latkiem.

- Z każdym spotkaniem łapałem coraz większą pewność siebie. Łatwiej wychodziło mi się na mecze. Nie skupiałem się na tym, czy popełnię błąd. Grałem tak, żeby drużyna odnosiła jak najlepsze wyniki. Stąd taka liczba czystych kont, meczów na zero z tyłu. Uważam, że to bardzo dobry sezon w naszym wykonaniu. Sądzę, że w moim też był nie najgorszy. Tak jak widać w tabeli – straciliśmy mało bramek. Mieliśmy świetną drużynę, z którą na spokojnie utrzymalibyśmy się w ekstraklasie. Ale nie wiadomo jeszcze, jakie będą ruchy transferowe.

Dwadzieścia dwa czyste konta: 20 w lidze i 2 w Pucharze Polski. Statystyki robią wrażenie.

- Są niesamowite. Też jestem w szoku, że udało mi się zachować aż tyle czystych kont. Trzeba też spojrzeć na to, że mieliśmy świetny zespół, a – przede wszystkim – obronę. W większości spotkań, w których zagrałem na zero z tyłu, przeciwnicy oddawali jeden, dwa albo trzy strzały, i tyle. Uważam, że pomogłem, ale na pewno największa jest w tym zasługa drużyny.

Awansowaliście do ekstraklasy. Miałeś lub masz propozycję, żeby zostać w Radomiaku na kolejny sezon?

- Jest taka opcja, chyba najbardziej możliwa, że zostanę na kolejny sezon w Radomiu. Ale z nikim jeszcze o tym nie rozmawiałem. Po lub pod koniec moich wakacji, będziemy to załatwiać. Chyba że wcześniej pojawią się informacje, które przekaże mi menedżer, to będziemy rozważać jakieś inne możliwości. Nie wiem, co na to Legia, bo nie rozmawiałem jeszcze z osobami z klubu. To jest najważniejsze, jakie będą ruchy w stołecznym zespole.

Załóżmy, że Legia będzie chciała, żebyś wrócił do niej na przynajmniej pół roku, ale perspektywa na grę może być mało optymistyczna. Jest Artur Boruc i Cezary Miszta, który będzie pewnie otrzymywał więcej szans niż w poprzednim sezonie. Interesowałoby cię to, żeby wrócić do stolicy na parę miesięcy, grać przez ten czas w rezerwach i liczyć, że w drugiej części rozgrywek sytuacja się zmieni, na plus?

- Najważniejsza jest dla mnie gra. Skoro awansowałem z Radomiakiem do ekstraklasy, to chciałbym występować w niej regularnie, co też nie przyjdzie mi łatwo, i nie przyszło. Ale dążyłem do tego przez ostatni sezon, grając w meczach, zachowując czyste konta i pomagając drużynie w awansie. Miałem już takie pół roku, poprzedniej wiosny, jak wróciłem do Legii, żeby potrenować, grać w rezerwach i podszkolić wszystkie aspekty bramkarskie. Wolę być już raczej w miejscu, w którym mam realne szanse na występy w podstawowym składzie.

Wyrosłeś na czołowego bramkarza I ligi?

- Trudno powiedzieć. Nie bardzo mnie to oceniać, bo nie jestem jakimś doświadczonym bramkarzem. Myślę jednak, że na pewno zyskałem dużo pewności siebie: na boisku i poza nim. Mogę powiedzieć, że stałem się lepszy, niż byłem przed sezonem, jestem wyżej. Ale czy wyrosłem na czołowego bramkarza… Jestem bramkarzem czołowego klubu I ligi.

Podsumowując sezon - w którym aspekcie bramkarskim najbardziej się poprawiłeś?

- Myślę, że poprawiłem wszystkiego po trochu. Wiem już teraz – dużo lepiej niż przed rozgrywkami – jak zachować się w wielu sytuacjach, w których czasami zdarzył mi się błąd w tym sezonie. Wyciągałem wnioski. Z każdym meczem czułem się lepszy i pewniejszy siebie. Ogólnie, jest lepiej pod każdym względem.

Jakie są twoje najmocniejsze strony?

- Sytuacje jeden na jeden, interwencje na linii, szybkość reakcji. Myślę, że dobrze radzę sobie przy dośrodkowaniach. Nie mam żadnego problemu z tym, żeby obliczyć tor lotu piłki i odpowiednio do niej wyjść, złapać ją i wznowić grę.

W jakich aspektach widzisz rezerwy?

- W każdym. Sądzę, że na pewno w grze nogami, która jest teraz bardzo ważna. Jak graliśmy na stadionie przy Narutowicza, to każdy, kto oglądał mecze, widział, jaką mieliśmy murawę. Założenia od obrońców były takie, żeby nie rozgrywać za dużo ze mną piłki, bo można by się było samemu wsadzić na minę. Nie do końca przez to, że może nie jestem jakimś wirtuozem, jeśli chodzi o grę nogami, ale dlatego, że warunki też na to nie pozwalały. Myślę, że w meczach, w których boisko na to pozwalało, bardzo dobre radziłem sobie w tym elemencie. Ale jest to jednak aspekt, który najbardziej siedzi mi w głowie i zdecydowanie chciałbym go poprawić.

Czujesz, że jakbyś teraz wrócił do Legii, to mógłbyś w niedalekiej przyszłości wskoczyć do bramki?

- Na pewno nie wracałbym do Legii po to, żeby grać w rezerwach. Robiłbym wszystko, żeby występować w pierwszym zespole, mimo że znajduje się tam Artur Boruc, który od dziecka jest moim największym idolem. Teraz jestem w takim wieku i momencie, że muszę grać. Przede mną ostatni rok ze statusem młodzieżowca w ekstraklasie. Muszę występować, żeby mieć spokojną przyszłość na kolejne lata.

Legia mistrz 2021. Co wiesz o poprzednich mistrzostwach?

1/15 Pierwszy tytuł mistrzowski Legia zdobyła 20 listopada 1955, na boisku Stali (obecnego Zagłębia) Sosnowiec. W decydującym meczu zremisowała na wyjeździe 1:1, choć gospodarze, będąc pewni swego, zaprosili wszystkich prominentnych działaczy i zorganizowali fetę. Kto popsuł im plany strzelając gola na 1:1?

Polecamy

Komentarze (40)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.