Mateusz Praszelik

Mateusz Praszelik: Trener pomaga nam w kwestiach mentalnych

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Newonce.radio

09.01.2020 08:00

(akt. 09.01.2020 08:50)

- Legię można nazwać trampoliną do mocniejszego klubu. Podam przykład mojego bardzo dobrego kolegi, Sebastiana Szymańskiego, który przeszedł do Dinama Moskwa. Wszyscy narzekali na kierunek, zastanawiali się, co zawodnik robi. Występy w rosyjskim klubie spowodowały jednak, że teraz otrzymuje powołania do reprezentacji Polski - mówił w audycji radia Newonce Mateusz Praszelik, pomocnik stołecznego klubu. Oprócz „Praszela”, gościem Piotra Kędzierskiego oraz Jana-Rapowanie był drugi legionista, Kacper Kostorz.

- Z okazji urodzin, trener Aleksandar Vuković wręcza książkę każdemu piłkarzowi. Oprócz otrzymania publikacji, związanej z Robertem Kubicą, musiałem napisać jej streszczenie. Miałem czas na oddanie pracy do końca rundy jesiennej. Odrabiałem zadanie około cztery godziny. Plecy trochę bolały (śmiech).

- Młody piłkarz ma rozchwianie emocjonalne, nie jest jeszcze w pełni ukształtowany. Czasami widać na murawie słabszą dyspozycję spowodowaną np. problemami pozaboiskowymi. Trener to zauważa, pomaga nam, co doceniamy.

- Legię można nazwać trampoliną do mocniejszego klubu. Podam przykład mojego bardzo dobrego kolegi, Sebastiana Szymańskiego, który przeszedł do Dinama Moskwa. Wszyscy narzekali na kierunek transferu, zastanawiali się, co zawodnik robi. Występy w rosyjskim klubie spowodowałyjednak, że teraz otrzymuje powołania do reprezentacji Polski. Udowadnia w każdym meczu kadry narodowej, że droga jaką podążył, była właściwa. Trochę mu zazdroszczę. Jest w tym miejscu, w którym my chcemy być.

- Ludzie nie zauważają tego, co robimy po treningach, jak się odżywiamy i prowadzimy życie. Myślą, że po półtoragodzinnych zajęciach w klubie wracamy do domu i nic więcej nie wykonujemy. Tak nie jest. Jeżeli mecze odbywają się w cyklu niedziela-środa-sobota, praktycznie w ogóle nie przebywam w domu. Wracamy ze spotkania i jedziemy na zgrupowanie przedmeczowe. Powiedzmy, że np. w czwartek melduję się w mieszkaniu, a dzień później udaję się na następne zgrupowanie, ponieważ w sobotę trwa walka o zwycięstwo na boisku.

- W piłce nożnej wszystko może zmienić się z dnia na dzień. Przykładowo, trener ma jakąś wizję, co do twojej osoby. Nie powie ci tego miesiąc wcześniej tylko na ogół kilkanaście godzin przed meczem. Dostajesz wiadomość, że grasz. Pokażesz się z dobrej strony i sytuacja ulega sporej modyfikacji. Przywołam debiut Maćka Rosołka, który wszedł na boisko z Lechem na ostatni kwadrans, zdobył bramkę na wagę zwycięstwa, co nie przeszło bez echa. Od razu wytworzył się wokół niego szum medialny. 

Kacper Kostorz:

- W pierwszym zespole „Wojskowych” znajduje się obecnie kilku młodszych zawodników. Trener Aleksandar Vuković często wprowadza na boisko tego, który najlepiej wygląda na treningach. Szkoleniowiec pomaga w sprawach mentalnych, rozmawia z nami, przekazuje cenne wskazówki. Mówi, co mamy poprawić, podpowiada. Przepis młodzieżowca? Nie będę narzekał, zostawiłbym tę reformę.

- Od początku wiedziałem, czego chcę od życia. Trenowałem, chciałem grać na jak najwyższym poziomie. Moi koledzy, z którym w przeszłości ćwiczyłem na boisku, mówią, iż chcieliby być na moim miejscu. Poczyniłem postęp, oni się nie przebili i mogli poświęcić czas na inne rzeczy. Ja nie mam zbyt wiele wolnych chwil. Zdarza się, że gdy mecz jest w sobotę, następnego dnia odbywamy już kolejny trening.

- Informacje o Michale Karbowniku, którym interesuje się wiele klubów, nas motywują. „Karbo” szybko zaaklimatyzował się w „jedynce”, zameldował się w wyjściowym składzie i w rundzie jesiennej grał niezwykle solidnie. Jeśli chcesz, możesz osiągnąć sukces.

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.