Mateusz Wieteska

Mateusz Wieteska: Cała drużyna traci i strzela gole

Redaktor Kuba Szerszeń

Kuba Szerszeń

Źródło: sport.tvp.pl

11.02.2020 17:33

(akt. 11.02.2020 17:37)

- Runda jesienna była dla mnie ok. Nie była rewelacyjna, choć cieszyłem się z pierwszej bramki dla Legii w oficjalnym meczu. Do tego dołożyłem kolejne dwa gole. Tak, mam swoje za uszami przy straconych bramkach. Ludzie w takich sytuacjach często widzą to, co na końcu. Dostrzegalne jest zazwyczaj zachowanie obrońcy i bramkarza. Mało kto zwraca uwagę na to, co stało się potem. Proszę mnie dobrze zrozumieć - nie zrzucam winy na innych. Cała drużyna traci gole, jak i je strzela - mówi w rozmowie ze "sport.tvp.pl" Mateusz Wieteska, piłkarz Legii Warszawa.

Odczuwasz, że jako człowiek związany z Legią, chłopak urodzony w Warszawie, wysłuchujesz najwięcej opinii ze strony kibiców?
– Nie czytam wszystkich wpisów na mój temat. Staram się od tego odcinać, bo to potrafi mocno wgryźć się w głowę. Kiedyś się tym przejmowałem, miałem sporo lektury, ale czasy się zmieniają. Pracowałem z trenerem mentalnym, a teraz zawsze mogę porozmawiać z psychologiem Legii, Michałem Dąbskim, który zawsze stara się nam pomóc. Piłka jest taka, że czasami coś może się nie udać. Trzeba nauczyć się wyciągać wnioski. Dodatkowo należy umieć żyć z błędami, by w przyszłości być skoncentrowanym i unikać pomyłek.

Ile miałeś sytuacji, w których usłyszałeś od trenerów w trakcie analizy, że to przez ciebie drużyna straciła gola albo w danej sytuacji popełniłeś błąd skutkujący bramką dla rywali?
– Mamy regularne analizy naszych meczów. Omawiamy dobre i złe zagranie, kwestie ustawienia. Konkretnie? Nie było bramki, po której usłyszałbym od trenerów, że jest to moja wina. Szkoleniowiec potrafi powiedzieć, co zostało zrobione źle. Przede wszystkim trener zwraca uwagę na to, co działa się w trakcie całej akcji. Wiem, że w wielu sytuacjach mogłem zachować się lepiej, ale na boisku… Decyzję trzeba podejmować w trakcie sekundy, ułamku. Mam lekcję, że muszę nad tym pracować.

Największą pretensję masz do siebie o…?
– O bramkę z meczu z Lechią Gdańsk. Wygrywaliśmy. Rywale mieli aut. Piłka została kopnięta w pole karne, a Augustyn nagle znalazł się przede mną. To był głupio stracony gol. Niby kontrolowałem pozycję przeciwnika, a ten jednak zdobył bramkę. Brałem udział w serii porażek z Piastem i Lechią. W Gliwicach miałem też trochę pecha, gdy piłka odbiła się ode mnie, a Jorge Felix pokonał Majeckiego. Zablokowałem strzał, potem doszło do niefortunnej sytuacji, ale jeśli ktoś chce mi przypisać winę za ten moment? Ok, jego prawo… Nie przejmuję się opiniami na mój temat, ale chcę słuchać trenera. On najlepiej widzi, co dzieje się na boisku.

(...)

A latem transfer?
– Jeszcze jest zima.

Ponoć planowanie się opłaca.
– Chciałbym spróbować swoich sił poza Polską. Ale kiedy? Za pół roku? Za rok? Czas nam to pokaże. Jestem ciekaw czy podołałbym takiemu wyzwaniu. Odczucie tego na własnej skórze jet ciekawe. Nie zamykam się na żadne kierunki, ale też nie gonię za transferem.

Całą rozmowę z Wieteską przeczytać można na łamach "sport.tvp.pl". 

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.