Mattias Johansson – Eredivisie, golf i generał, który nie czuje stresu
22.06.2021 13:31
Szwecja. Jonkoping. To właśnie tam - podobnie jak m.in. wokalistka zespołu ABBA, Agnetha Faltskog - w 1992 roku urodził się Mattias Johansson, który przygodę z piłką zaczynał w IF Hallby. - Przybył do Kalmar FF jako 15-latek. To ofensywny prawy obrońca, który jest odważny i wybuchowy – pisał o nim magazyn „Match”.
Zadebiutował w wieku 17 lat i był doceniany za wysiłek na boisku. Potem stał się zawodnikiem podstawowego składu. I został wybrany, przez dziennikarzy sportowych, najlepszym piłkarzem Smalandii (jedna z 25 tradycyjnych prowincji Szwecji) w 2011 roku. Był uważany za najlepszego gracza Allsvenskan na swojej pozycji. – Jest ogromnym talentem i jeśli zechce wykonywać wymaganą pracę, czeka go ciekawa przyszłość – mówił prezes Kalmar FF.
Johansson rozegrał 41 meczów ligowych w barwach Kalmar FF, strzelił jednego gola. Rywalizował także w eliminacjach Ligi Europy.
Reprezentacja
Zawodnik od najmłodszych lat występował w juniorskich kadrach narodowych: od U-15 do U-19. Jak sam przyznawał, między 2007 a 2010 rokiem był na każdym zgrupowaniu reprezentacji. Później grał też w młodzieżówce (U-21) - miałby w niej pewnie znacznie więcej występów. W 2011 roku odmówił jednak gry przeciwko Malcie w eliminacjach mistrzostw Europy. Powodem takiej decyzji było to, że potrzebował urlopu, chciał odpocząć.
- Byłem wtedy młody i głupi. Gdybym wiedział, że będą takie konsekwencje, rozegrałbym spotkanie. Ale stało się jak się stało. Trzeba patrzeć przed siebie – mówił piłkarz. Po ponad sześciu miesiącach od tego wydarzenia, Johansson wyszedł z zamrażarki i wrócił do kadry U-21. W 2014 roku zadebiutował w pierwszej reprezentacji kraju. Potem został powołany jako rezerwowy na młodzieżowe mistrzostwa Europy, ale został zmuszony zrezygnować, z powodu kontuzji. Na następny występ, w niebiesko-żółtych barwach, czekał ponad pięć lat. Pod koniec 2020 roku znalazł się w dorosłej kadrze i zagrał w dwóch sparingach: z Rosją (gol) i Danią, a także w Lidze Narodów przeciwko Portugalii. Łącznie, ma na koncie sześć gier w pierwszej reprezentacji Szwecji. - Lubię prowadzić piłkę. Atak, podążanie za akcjami... Jestem też mocny w pojedynkach z rywalami – opowiadał. - Uwielbiam być częścią ofensywy. Jestem kreatywnym obrońcą – mówił Johansson, który lubi być szczery i bezpośredni.
Ostatnio 29-latek znalazł się w sześcioosobowej grupie rezerwowej, która była w gotowości na wypadek ewentualnych zmian na liście powołanych do reprezentacji Szwecji na mistrzostwach Europy. Bańka ta powstała, ponieważ Dejan Kulusevski i Mattias Svanberg uzyskali pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa. Ostatecznie, do zmian w składzie nie doszło.
Generał drużyny
Na początku 2012 roku Johansson podpisał kontrakt z AZ Alkmaar. Holenderski klub miał go na radarze przez dłuższy czas. Mógł związać się z zawodnikiem kilka miesięcy wcześniej, ale nie osiągnął wówczas porozumienia z Kalmar FF. Z początku grał w lidze rezerw (U-21). Wywalczenie miejsca w wyjściowej „jedenastce” pierwszego zespołu zajęło mu półtora roku. Przekonał do siebie ówczesnego szkoleniowca, Gertjana Verbeeka, wygryzając ze składu Dirka Marcellisa.
Szwed prowadzony był również przez Marco van Bastena i Dicka Advocaata, od których wiele się nauczył. Drugi z wymienionych szkoleniowców posadził go na ławce na kilka meczów, w pierwszych tygodniach 2014 roku. - Dlaczego to zrobiłem? Był bardzo wrażliwy w defensywie, niezbyt dobrze wykonywał zadania w obronie. Robił szalone rzeczy. Potrzebuje dużo więcej spokoju. Ma chęć i zdolności do zostania dobrym prawym obrońcą, ale popełnił kluczowe błędy, nawet w sparingach na zgrupowaniu – przyznał Advocaat.
Po miesiącu bez gry, Johansson wrócił do rywalizacji. Z czasem stał się jednym z najlepszych prawych obrońców w Eredivisie. Trener John van den Brom nazywał go generałem drużyny i widział w nim kapitana. - Przebywam tam od dawna, jestem jednym z tych, którzy rozegrali najwięcej meczów w AZ. To staje się naturalne, a trener wie, co dostaje ode mnie na boisku – mówił Johansson. Dodatkowo, przybrał na wadze 15 kg. Stał się silniejszy dzięki treningowi siłowemu. - Kiedy tu przyjechałem, ważyłem 64-65 kilogramów, a teraz 79-80. Codziennie pracuję na siłowni – powiedział w 2016 roku. – Co robię w wolnym czasie, poza piłką i siłownią? Odwiedzam głównie dzielnicę czerwonych latarni w Amsterdamie. Haha, oczywiście żartuję. Moje życie jest bardzo zrelaksowane. Dużo odpoczywam, piję kawę i jem. Gram również w golfa – dodał.
„Nigdy nie zostałbym przy piłce tak długo, gdybym nie prosperował”
- Piłka mi odpowiada. Nigdy nie zostałbym przy niej tak długo, gdybym nie prosperował. Poza tym, jestem dość wybredny, nie chcę tak po prostu wskoczyć na byle co. Nie czuję stresu, gram regularnie i do tego na dobrym poziomie - mówił Johansson, którym interesowały się kluby z innych lig. Był łączony m.in. z Watford FC, Southampton i Benficą. Według serwisu Sportbladet, latem 2016 roku odrzucił oferty zespołów grających wówczas w Lidze Mistrzów (Club Brugge i Celtic).
Zawodnik spędził w AZ ok. 5,5 roku. Rozegrał dla holenderskiego 176 oficjalnych meczów, strzelił sześć goli i miał jedenaście asyst. – Sądzę, że dojrzałem. Teraz myślę więcej. Kiedy byłem młodszy, robiłem różne rzeczy. Chciałem się wtedy bardziej wykazać. W pewnym momencie włącza się jednak autopilot. Wówczas potrzebny jest nowy bodziec. Po roku lub dwóch kibice też chcą świeżej krwi - powiedział po opuszczeniu Alkmaar.
Szukanie oddechu i wyrównanie rekordu
Szwed postanowił kontynuować karierę w Panathinaikosie. - Jestem przekonany, że może stać się kluczowym graczem wyjściowej „jedenastki”. Pokazał, że jest gotów o nią walczyć. To zawodnik, który nigdy się nie poddaje i robi wszystko, aby osiągnąć cel – mówił trener van den Brom.
I miał rację. Johansson poradził sobie również w Grecji. Od razu wskoczył do składu i zyskał szacunek trenera Marinosa Ouzounidisa, który nie bez powodu chwalił jego mentalność i samozaparcie. Był taki plan, że Johannson nie zagra w dwóch pierwszych, sierpniowych meczach: z Platanias (liga) i Athletic Bilbao (el. Ligi Europy). Dołączył bowiem do zajęć bez podstawowego etapu przygotowań. Miał specjalną rozpiskę treningową, aby nadrobić zaległości i dorównać reszcie drużyny. Okrojona kadra spowodowała jednak, że szkoleniowiec Panathinaikosu został zmuszony do skorzystania z nowego zawodnika. Zaraz po grze z Athletikiem, Szwed „szukał” oddechu w szatni „San Mames”, będąc gotowym poprosić o… butlę z tlenem.
Później przez kilka tygodni siedział na ławce, ale wrócił na boisko i stał się ważną postacią greckiego klubu. Miał bardzo dobry start drugiego sezonu: w pierwszych sześciu spotkaniach ligowych strzelił cztery gole. I wyrównał rekord bramkowy z rozgrywek 2013/14, w barwach AZ. - Może zapewnić wiele rozwiązań. Jest jednym z piłkarzy o dobrej jakości, który rozgrywa mecze na wysokim poziomie, a jednocześnie ma możliwość obsadzenia kilku pozycji. Został przedstawiony fanom Panathinaikos jako prawy obrońca. Trener Georgios Donis sprawdzał go w pierwszych treningach sezonu 2018/19 na pozycji prawego stopera w trójosobowym bloku defensywnym. Na lewej obronie jest tylko Emanuel Insua i jeśli on nie będzie zdolny do gry, to Johansson zostanie powołany na jego miejsce. W rozgrywkach 2017/18 był też prawym pomocnikiem, ale (…) nie radził sobie zbyt dobrze. Ponadto, występował w przeszłości jako środkowy i defensywny pomocnik. Nie były to dla niego najlepsze pozycje, ale - jako piłkarz zdyscyplinowany - miał odpowiednie zachowanie taktyczne i robił, co mógł – czytamy.
Gdy nie grał, to – w dużej mierze – ze względu na nadmiar żółtych kartek i kontuzje. Był jednym z najbardziej stabilnych piłkarzy Panathinaikosu. Podczas dwóch pierwszych sezonów spisywał się znakomicie: zdobywał bramki, okazał się kluczowy i niezastąpiony. Opuścił Grecję po zakończeniu trzeciego sezonu w barwach „Koniczynek”.
Turecki rozdział
W sierpniu 2020 roku Szwed związał się z tureckim Genclerbirligi. W minionym sezonie rozegrał 29 meczów, zdobył 3 bramki (gole można obejrzeć od 11:09, 13:07 i 14:23 na poniższym filmie), przy jednej asystował. Po zakończeniu rozgrywek opuścił klub, który nie utrzymał się w tamtejszej ekstraklasie. Zawodnik miał zapis w umowie, który umożliwiał mu opuszczenie zespołu po spadku z ligi.
Warto dodać, że Szwed grał w Genclerbirligi z byłym piłkarzem stołecznego klubu, Dominikiem Furmanem. - Zgadza się, ale przed podpisaniem kontraktu z „Wojskowymi” nie rozmawiałem z nim o Legii. Dużo więcej dowiedziałem się od Dominika Nagya, w przeszłości wspólnie występowaliśmy w Panathinaikosie i jesteśmy przyjaciółmi. Dominik w samych pozytywach opowiadał mi o klubie, mieście, ale również o kibicach. Słyszałem, że warszawscy fani są niesamowici. Cieszę się, że będę mógł się o tym przekonać – stwierdził Szwed.
Johansson będzie alternatywą na prawe wahadło dla Josipa Juranovicia. Legia musiała sprowadzić zawodnika na tę pozycję, bo straciła Pawła Wszołka i Marko Vesovicia, a wspomniany Juranović jest z reprezentacją Chorwacji na EURO 2020. Szwed warunkami fizycznymi przypomina nieco „Jurę”. Nie jest wysoki, ale dynamiczny, walczący na boisku. - Od razu zwróciliśmy też uwagę na wyjątkowy charakter piłkarza, który jest niezwykle sumienny i pracowity – mówił dyrektor sportowy Legii Warszawa, Radosław Kucharski.
Statystyki Johanssona od sezonu 2009:
Klub | Lata gry | Mecze | Gole | Asysty | Ż. kartki | Cz. kartki |
Genclerbirligi | 8.2020 – 5.2021 | 29 | 3 | 1 | 4 | 1 |
Panathinaikos | 8. 2017 – 8.2020 | 72 | 5 | 4 | 23 | - |
AZ Alkmaar | 1.2012 – 8.2017 | 176 | 6 | 11 | 35 | 1 (za dwie ż.) |
Kalmar FF | - 1.2012 | 51 | 2 | 3 | 6 | - |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.