Domyślne zdjęcie Legia.Net

Mecz o Euro 2008?

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

12.09.2007 09:43

(akt. 22.12.2018 06:04)

Jeden z dziennikarzy określił grę i wynik meczu Polski z Portugalią na Stadionie Światła jako polskie nowe Wembley. Czy słusznie? Porównując piłkarzy, to chyba nie całkiem. Potencjał tamtej Polski był znacznie większy, piłkarze lepsi, wtedy Polska grała o wiele ofensywniej. Z drugiej strony Portugalia jest czołową drużyną świata, jest notowana znacznie wyżej od Polski. No i uzyskaliśmy z nimi zwycięstwo i remis, jak kiedyś z Anglią... Dziś emocje związane z meczem z Finlandią...
Czego spodziewać się po naszych graczach? Ano można wszystkiego. Polacy potrafią zagrać rewelacyjnie z Portugalią i ograć ją, by być prawie bezradnym w meczu z Armenią. Mamy świetnego selekcjonera, który potrafi wydobyć maksimum potencjału z dostępnych zawodników. Gdy wszyscy są w formie i grają – mogą wygrać w zasadzie z każdym. Gdy połowa wyjściowej jedenastki siedzi na trybunach lub na ławce w klubach – bronimy Częstochowy. Pomysł Beenhakkera na reprezentację, to wzmocniona defensywa. Z Portugalią zagraliśmy sześcioma obrońcami! To był słaby mecz Polaków. Dlatego wynik jest zaskakujący, dużo lepszy od gry. O ile Leo jest znakomitym fachowcem, to zaczynają nieco irytować jego powołania i kurczowe trzymanie się niektórych nazwisk. Oczywiście to on odpowiada za powołania, za trening, za ustawienie i przede wszystkim za wyniki. Pierwsze miejsce w tabeli zamyka usta krytykantom. Po porażce z Finlandią broniłem Beenhakkera. Mówiłem, że to dopiero pierwszy mecz, że grupa jest wyrównana, że każdy jeszcze pogubi sporo punktów. Wtedy się nie pomyliłem, a dziś jest okazja do rewanżu za Bydgoszcz. Ten mecz jest o wiele ważniejszy od sobotniego. Zwycięstwo w zasadzie daje nam awans. Czemu? Bo nóż na gardle ma teraz Portugalia i Serbia, a grają przeciwko sobie. Po dzisiejszym zwycięstwie Polsce wystarczy nie przegrać pozostałych meczów. A gramy u siebie z Kazachstanem, Belgią i na wyjeździe z Serbią. Pięć punktów w tych meczach jest absolutnie realne i to jest niezbędnym minimum jakie trzeba uzyskać do awansu. Choć wyjść z grupy możemy nawet remisują trzy następne spotkania, gdyż Finlandia będzie miała także trzy mecze do rozegrania. W tym jeden z Portugalią. Finowie po dzisiejszej ewentualnej porażce muszą resztę meczów wygrać, by nas wyprzedzić i liczyć, że my już nie wygramy. Skandynawowie nie są faworytami dzisiejszego meczu. Nie rzucą się na nas, nie będą prowadzić gry, nie mają zawodników o brylantowej technice jak Portugalia. Dlatego dzisiaj Beenhakker zapewne nie wystawi dwóch defensywnych pomocników. Wypadli z kadry Wasilewski i Bronowicki. Kto zagra za nich? Za Wasilewskiego zapewne Golański. I oby zagrał o niebo lepiej, niż w sobotę. Może i nie byłą to jego pozycja, ale zmianę dał słabiutką. Każde wejście Portugalczyków jego stroną kończyło się dośrodkowaniem lub strzałem. Dziś ma szansę się zrehabilitować i zatrzeć złe wrażenie. Ale kto na lewej stronie? Tu może być różnie. Szansę gry może dostać Legionista Jakub Wawrzyniak. Na lewo może zostać cofnięty Dudka, by zwolnić miejsce dla Garguły w środku pola. Można też przesunąć Żewłakowa na lewą obronę, a wtedy w środku zagra Jop z Głowackim. Ten ostatni w pierwszym meczu z Finami dostał czerwoną kartkę, więc ma sobie i wszystkim coś do udowodnienia. Kto w środku pomocy? Z pewnością Lewandowski, który obok Krzynówka i Bronowickiego był najlepszym zawodnikiem w sobotę. Przy ultra defensywnym wariancie gry partnerem będzie zapewne Dudka. Gdyby jednak ten był cofnięty do obrony albo posadzony tym razem na ławkę, to kto zagra? Garguła, któremu daleko do optymalnej formy? Czy też może Kaźmierczak, by powalczyć z rosłymi Finami i podmęczyć ich trochę? Może Murawski albo Sobolewski? A może zagra cofnięty Żurawski? Myślę, że najlepszym rozwiązanie będzie Lewandowskiego i Jacek Krzynówek u jego boku. Na skrzydłach wtedy zostaje miejsce dla Błaszczykowskiego i Smolarka lub Łobodzińskiego. Pozostają dwa miejsca w ataku. Zależnie od pomysłów i decyzji Beenhakkera jest kilka możliwości. Chyba każdy się zgodzi, że duet Smolarek – Żurawski zagrał bardzo słabo. Także i Matusiak niewiele wniósł do gry, do tego nie jest podstawowym zawodnikiem w kolejnym swoim klubie... Dlatego chętnie bym zobaczył duet z Southampton: Rasiak - Saganowski. Miejsce w bramce? Jest niepodważalne – Artur Boruc. Jest w formie, oby tylko nie mijał się z piłką i utrzymał koncentrację. Wracając do porównania meczu z Portugalią do tego na Wembley w 1973 r... Analizując skład i umiejętności naszych piłkarzy utwierdzam się tylko w przekonaniu, że wynik można porównać, ale nie zawodników. Mamy niezłą ekipę, która jeśli gra zespołowo, to może zagrozić i pokonać każdą inną na świecie, ale do medalu jeszcze im daleko. Na szczęście ta drużyna ma selekcjonera najwyższej światowej klasy. Wierzę, że jakichkolwiek wyborów by dziś nie dokonał, to uda się wygrać i zapewnić komfortową sytuację w grupie. Wtedy niech martwią się Portugalczycy, Serbowie i Finowie - kto awansuje z drugiego miejsca. Porażka lub nawet remis powoduje, że musimy patrzeć jak grali inni. Po dzisiejszym zwycięstwie przestają nas obchodzić inne rezultaty, patrzymy tylko na siebie. Także obyśmy wygrali. Dodatkowo niech to będzie rewanż za naszych siatkarzy...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.