Piłkarze Młodej Legii przegrali dziś z rezerwami Lechii Gdańsk 0:1 w meczu Młodej Ekstraklasy. Jedyną bramkę dla gdańszczan zdobył w 30. minucie <b>Paweł Piotrowski</b>. Zawodnicy i trenerzy śmieją się, że nie mogą przezwyciężyć "klątwy jedynki". Polega ona na tym, że jeśli pierwszy zespół wygrywa swój mecz w lidze, to rezerwy przegrywają. Mecz zaplanowany na godzinę 12.00 początkowo miał się odbyć na głównej płycie. Ze względu na prace budowlane, młode zespoły Legii i Lechii, musiały zagrać na bocznym boisku stadionu przy ulicy Łazienkowskiej.
Pierwszy sygnał do ataku dał zawodnik Legii,
Radosław Mikołajczak. Po blisko 10 minutach zdecydował się na strzał zza linii pola karnego. Bramkarz gości z trudem wybronił uderzenie legionisty. Wraz z upływającymi minutami gra się wyrównała. „Wojskowi” co prawda próbowali atakować, jednak w ich szeregi wkradła się niedokładność. W 30. minucie spotkania po jednym z nieudanych zagrań gracze Lechii wyprowadzili kontrę, którą na gola zamienił Paweł Piotrowski. Legioniści byli wyraźnie zaskoczeni obrotem sytuacji. Po jednym z nieśmiałych ataków, gospodarze wywalczyli rzut wolny w okolicach szesnastego metra. Na oddanie strzału zdecydował się
Damian Łanucha. Niestety uderzenie było słabe i golkiper gości nie miał najmniejszych problemów z obroną. Do końca pierwszej połowy obraz gry się nie zmienił.
Druga część spotkania zaczęła się od ataków „Wojskowych”. Jednak podobnie jak w pierwszej połowie defensywa Lechii skutecznie przeszkadzała legionistom. Po jednej ze strat kolejnym kontratakiem popisali się zawodnicy z Gdańska. Aktywny tego dnia
Gracjan Gacek oddał strzał na bramkę
Jacka Skrzyńskiego, na szczęście minimalnie niecelny. Legioniści również mieli swoje szanse. Jedną z nich była sytuacja z 65. minuty, kiedy w zamieszaniu pod polem karnym
Sebastiana Małkowskiego, do piłki podbiegł
Maciej Tomczyk wraz z kapitanem „Wojskowych”, Damianem Zbozieniem. Niestety zawodnicy przeszkodzili sobie wzajemnie w oddaniu strzału. Chwilę później goście po raz kolejny tego dnia wyprowadzili groźny kontratak. Po dośrodkowaniu z prawej strony blisko szczęścia był napastnik Lechii, który jednak minął się z piłką. W dalszej części spotkania gra się zaostrzyła, czego efektem były żółte kartki, otrzymywane głównie przez gospodarzy. Kilka minut przed końcem w świetnej sytuacji znalazł się wprowadzony w drugiej połowie,
Paweł Kozub. Będąc sam na sam z bramkarzem Lechii, młody piłkarz oddał jednak słaby strzał. Na sekundy przed końcem spotkania Radosław Mikołajczak mógł wyrównać stan meczu. Podobnie jak Kozub, stanął oko w oko z Małkowskim. Niestety i tym razem golkiper z Gdańska popisał się skuteczną obroną. Interwencja była o tyle skuteczna co niebezpieczna. Po tej sytuacji musieli interweniować lekarze i masażyści klubowi. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie. Tak więc zimowa inauguracja wiosny przy Łazienkowskiej nie wypadła najlepiej. Oby w kolejnym z GKS-em Bełchatów młodzi legioniści popisali się lepszą skutecznością.
Legia Warszawa (ME) - Lechia Gdańsk (ME) 0:1 (0:1)
Piotrowski (30. min.)
Młoda Legia: Skrzyński - Mikołajczak, Kosecki, Jezierski, Kamiński, Świdzikowski, Tomczyk, Koziara, Banasiak, Łanucha, Zbozień
Rezerwowi, który pojawili się na boisku: Lewandowski, Wasikowski, Kozub, Okpara, Stoch
Młoda Lechia: Małkowski – Krysiński, Gładczuk, Osłowski, Wiech – Kawa, Stępień, Kośnikowski, Gacek - Tofil, Piotrowski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.