News: MESA: Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:0 (1:0)

MESA: Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:0 (1:0)

Piotr Jóźwiak

Źródło: Legia.Net

16.10.2011 11:26

(akt. 12.12.2018 22:44)

<p>O godzinie 11 w podwarszawskim Pruszkowie odbył się mecz 10. kolejki Młodej Ekstraklasy pomiędzy Legią i Ruchem Chorzów. Trenerzy obu ekip musieli sobie radzić bez wzmocnień z pierwszych drużyn (poza Szumskim, Koseckim i Górskim), ze względu na popołudniowe starcie z Niebieskimi na Śląsku. Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli legioniści, którzy w obecnym sezonie w roli gospodarza nie ponieśli jeszcze ani jednej porażki. Ku przestrodze: w poprzednich rozgrywkach podopieczni Dariusza Banasika na własnym terenie polegli tylko raz - właśnie z chorzowianami (0:1 po golu Stefańskiego w 85. min.). Poza kadrą na mecz znalazł się Aleksander Jagiełło. Utalentowany skrzydłowy przebywa bowiem na zgrupowaniu kadry u-17.</p>

Pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem. W obu zespołach mnożyły się niedokładne zagrania, a szybkich akcji było jak na lekarstwo. Po jednej sytuacji okazję do wykazania się kunsztem mieli bramkarze. Najpierw Damian Matras instynktownie odbił piłkę po strzale legionisty, a w odpowiedzi jego vis a vis, Jakub Szumski, popisał się paradą godną stadionów świata, kapitalnie przerzucając ponad poprzeczką zmierzający w samo okienko strzał napastnika gości. Kiedy wydawało się, że bezbramkowy rezultat utrzyma się do przerwy, przeciętnie dysponowany tego dnia arbiter zdecydował się podyktować dość kontrowersyjny rzut karny. Zdaniem sędziego wychodzący z bramki golkiper chorzowian sfaulował rozpędzonego Macieja Górskiego. Po chwili sam poszkodowany podszedł do piłki, zmylił bramkarza i strzelił pewnie w prawy róg. Chwilę później pierwsza odsłona meczu dobiegła końca.

 

Druga połowa rozpoczęła się pod dyktando podopiecznych Dariusza Banasika. Legioniści sprawniej operowali piłką, grali dokładniej, w związku z czym momentami bezradni Niebiescy uciekali się do fauli w okolicach pola karnego. Po dośrodkowaniach Bartosza Żurka i Dominika Furmana kilka razy zakotłowało się pod bramką gości. Najgroźniej było w 55. minucie, gdy strzał Marcina Bochenka odbił się od wewnętrznej strony słupka. Futbolówka przeturlała się jednak wzdłuż linii bramkowej i nie wpadła do siatki. Kilka chwil później, w ciągu zaledwie jednej minuty, Maciej Górski miał dwie świetne okazje, ale nie udało mu się kolejny raz wpisać na listę strzelców. Po przerwie znacznie aktywniejsze były legijne skrzydła - rajdy Bartosza Żurka i Jakuba Koseckiego naprawdę mogły się podobać. W 68. minucie w asyście lekarzy boisko opuścił kontuzjowany Mateusz Cichocki. "Cichy" doznał urazu kostki, ale jest szansa, że będzie gotowy już na następną ligową kolejkę. Na kwadrans przed końcem spotkania znów zakotłowało się pod bramką chorzowian. Tym razem legionistów wyręczył defensor gości, Michał Kołodziejski i sam wpakował piłkę do siatki. W końcówce meczu gospodarze umiejętnie odbierali chęci do gry rywalom, grając często wszerz boiska i zmuszając ich do biegania. Wynik nie uległ już zmianie i Młoda Legia może dopisać sobie kolejne 3 punkty w ligowej tabeli.

 

ME: Legia - Ruch Chorzów 2:0 (1:0)

45 min. Górski (k)

75 min. Kołodziejski (sam.)

 

Młoda Legia:

Szumski - Bochenek, Lisiecki, Cichocki (68' Dankowski), Grudniewski - Żurek (72' Kamiński), Kopczyński, Furman (77' Pogonowski), Latos (46' Bogusławski), Kosecki - Górski

 

Młody Ruch:

Matras - Konczkowski, Kołodziejski, Kucharski (83' Dębiczak), Szczypior - Ułasowicz, Urbańczyk (46' Szubert), Włodyka, Kotus (70' Maciejewski), Starzyński - Stanisławski

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.