News: Michał Efir i kolejna walka o powrót na boisko

Michał Efir i kolejna walka o powrót na boisko

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

02.01.2018 08:50

(akt. 02.12.2018 11:41)

Oto opowieść Michała Efira zamieszczona na łamach "Przeglądu Sportowego". Byłego piłkarza Legii, który niejedno widział i przeżył, ale w listopadzie minął rok, odkąd ostatni raz kopnął futbolówkę na boisku. Zastanawia się, czy to nie będzie jego ostatnia próba powrotu do kariery, która zapowiadała się na wspaniałą, a tak naprawdę na dobre wcale się nie zaczęła.

- Pierwsza kontuzja zdarzyła się na początku 2011 roku, trzy miesiące przed 19. urodzinami, kiedy wszystko nabierało rozpędu. Kontuzji doznałem podczas treningu Legii grającej w Młodej Ekstraklasie. W jednej z ostatnich akcji gierki zrobiłem nagły zwrot, a kolano zostało na podłożu i uciekło. Po operacji wróciłem na boisko w styczniu 2012 roku i przez cztery miesiące wszystko szło jak z płatka. Wiosną zdobyłem pięć bramek w siedmiu meczach Młodej Ekstraklasy i trener Maciej Skorża wziął mnie do pierwszego zespołu Legii. 21 kwietnia zadebiutowałem w ekstraklasie – w meczu z Lechem w Poznaniu zmieniłem Jakuba Wawrzyniaka. Szóstego maja wszedłem na dziesięć minut spotkania z Koroną w Warszawie, a dzień później wystąpiłem w rezerwach przeciwko drużynie z Kielc. W kontakcie z przeciwnikiem noga się zblokowała, kolano znowu uciekło.  Trzeci raz zerwałem więzadła w lutym 2013 roku. W trakcie sparingu pierwszej drużyny Legii pobiegłem do pressingu, chciałem odebrać piłkę. Atakowany obrońca zrobił zwrot, ja chciałem wyhamować i stanąłem prawą nogą na lewej stopie. Kolano znowu nie wytrzymało.


- W trakcie rehabilitacji próbowałem wszystkiego: zmieniłem sposób żywienia, byłem u dietetyczki, wykonałem badania krwi, żeby się przekonać, których pokarmów nie toleruje mój organizm. Uraz uczy pokory, innego spojrzenia na futbol. Głupio to zabrzmi, ale taka przerwa przydałaby się każdemu grającemu w piłkę. Żeby spojrzał na świat z innej strony.


- Legia zawsze mnie wspierała, nigdy nie odczułem, że przestała we mnie wierzyć. Jesienią 2013 roku wróciłem do gry, z 11 golami zostałem najlepszym strzelcem występujących w III lidze rezerw. Po sezonie, za 25 tysięcy euro, odszedłem do Ruchu. Z Chorzowa trafi łem do Bytowa. Jesienią wystąpiłem w 13 meczach I ligi, niestety bez trafi enia do siatki. W listopadzie  na jednym z treningów poczułem ukłucie i ból w prawym kolanie, ale nie sądziłem, że znowu zerwałem więzadła krzyżowe przednie. Rezonans pokazał, że to drugi stopień naderwania, a kiedy zerwanie nie jest pełne, można spróbować wyleczyć się bez operacji. Próbowałem, ale kolano wciąż bolało. Dlatego 19 września poddałem się kolejnej operacji. Za wszystko płacę sam, żyję z oszczędności, nie byłem rozrzutny – do 30 czerwca miałem kontrakt z Druteksem-Bytovią, do garnka mam co włożyć. Mój plan jest taki, żeby do wiosny wyzdrowieć, a potem pomyśleć o nowym klubie.

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.