Michał Efir: Może wrócę za 4 miesiące...
28.04.2013 23:15
- We włoskiej klinice mają zaplanowaną naprawdę szybką rehabilitację. Już po dwóch dniach od udanej operacji, mogłem chodzić, mając na nodze stabilizatory. Przecież po drugiej kontuzji, kiedy operowano mnie w Polsce, przez trzy tygodnie nie mogłem stawać!
Utalentowany napastnik już trzy razy zrywał więzadła krzyżowe. Dla wielu zawodników byłby to koniec marzeń o piłkarskiej karierze. Zimą zapowiadało się na to, że "Efirek" wypracuje na zgrupowaniu bardzo dobrą formę i będzie dużym wzmocnieniem w walce o mistrzostwo kraju. Niestety, piłkarz z Lublina doznał urazu i wiadomo było, że będzie potrzebna kolejna rekonstrukcja. Ale już wtedy Michał nie załamywał się i wierzył w powrót. Nie tylko on - na to, że Efir przestanie mieć kłopoty ze zdrowiem, liczą też trenerzy, dziennikarze oraz kibice.
Miałem być operowany 17 kwietnia, ale lekarze stwierdzili, że mam infekcję żołądka i zabieg odłożono. Ostatecznie położyłem się na stół 24 kwietnia czyli w środę. Klinika prezentuje klasę światową, gdyż panuje w niej świetna organizacja. Generalnie nie miałem zbyt wiele kontaktu z doktorem Pier Paolo Marianim, który dokonał rekonstrukcji, ale jeszcze od nikogo nie usłyszałem na niego złego słowa - opowiada Efir.
- Po zabiegu czułem się dobrze. Bolały mnie nogi, ale to zupełnie normalnie. Obyło się za to bez gorączki i dużej ilości leków przeciwbólowych. Naprawdę wiele znaczy to, że po dwóch dniach sam mogłem już trochę chodzić. Kolano też nie było spuchnięte - dodał "Efirek", który w barwach Legii w Ekstraklasie wystąpił dwa razy, a debiutował w niej w kwietniu 2012 roku w spotkaniu z Lechem Poznań przy Łazienkowskiej.
Na sam koniec, poprosiliśmy "Efirka", aby opowiedział nam na czym polega jego rehabilitacja, którą zaczął po operacji. - Głównie leżę na leżance i wykonuję ćwiczenia izometryczne oraz rozciągające. Jest to przygotowanie dla nóg do cięższej pracy, ale nie wiem kiedy przyjdzie na nią czas. Prawdopodobnie jutro będę miał kontrolę i wtedy też okaże się przez jaki czas pozostanę jeszcze w Rzymie. Planowo, miałem wrócić do Polski 15 maja, ale operacja odbyła się później niż miała być i nie wiadomo jeszcze kiedy przylecę do Warszawy. Decyzja będzie zależała od stanu zdrowia. Za trzy tygodnie może się okazać, że będę musiał jeszcze trochę pobyć w Villa Stuart, ale mogę też wrócić wcześniej. Trudno powiedzieć jak to będzie wyglądało za jakiś czas, bo każdy organizm jest inny. Niezależnie od wszystkiego, chciałbym być jednak na mistrzowskiej fecie na początku czerwca - zakończył optymistycznie Efir.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.